Henryka Krypczyk przysłuchuje się dyskusji radnych
Henryka Krypczyk przysłuchuje się dyskusji radnych

Na ostatniej sesji żorscy radni spierali się o wielkość przyszłorocznego budżetu miejskiego ośrodka kultury. Zdaniem Krzysztofa Mentlika, szefa komisji gospodarki komunalnej i przestrzennej, placówka dostała za mało pieniędzy. – Nie po to budowaliśmy Scenę na Starówce przy ulicy Moniuszki, by teraz ciąć dotację – stwierdził.
Radny Zbigniew Krówka (nawiasem mówiąc, pracownik MOK-u) uznał, że pieniędzy jest dość. – Kultura w Żorach to nie tylko MOK. 60 procent imprez odbywa się poza nim. Organizują je magistracki wydział edukacji, kultury i sportu oraz stowarzyszenia. W zeszłym roku MOK dostał na budową Sceny na Starówce dodatkowo 1 mln zł, gdy tymczasem miejskiemu ośrodkowi sportu i rekreacji brakuje pieniędzy na bieżącą działalność. Pomimo obcięcia dotacji dla naszej placówki kultura w mieście będzie miała się dobrze – zapewniał rajca.

Jakie możliwości
Wiadomo jednak, że Krówka od lat krytykuje poczynania dyrektor MOK-u Henryki Krypczyk, czyli swojej szefowej. Ona sama nie wydaje się specjalnie zmartwiona przyznaniem mniejszej kwoty niż ta, o którą zabiegała. – Widocznie takie były możliwości finansowe miasta – stwierdza dyplomatycznie. Chciała prawie 4,2 mln zł, otrzymała nieco ponad 3 mln zł. W tym roku MOK miał 2,76 mln zł. W ostatecznym rozrachunku pani dyrektor zyskała ok. 300 tys. zł. Mimo wszystko za mało. Jak bowiem skalkulowano, będzie potrzeba 4,2 mln zł, gdyż teraz jest druga scenę i wzrosły opłaty za media. – Zatrudniliśmy też pięć nowych osób: operatora w kinie, pracowników gospodarczych oraz plastyka obsługującego galerię przy Moniuszki – wylicza pani dyrektor. Jak podkreśla, ponadto umówiła się z urzędem wojewódzkim, który dofinansował budowę sceny, że w przyszłym roku zorganizuje tu 34 ciekawe imprezy (koncerty, spektakle i wystawy). Artystom trzeba zapłacić. Dodajmy, iż do budżetu MOK-u wrócił festiwal Sari, w którym biorą udział artyści z najwyższej półki. – Liczę, że w ciągu roku otrzymamy pieniądze na organizację konkretnych imprez. Na pewno sobie poradzimy – komentuje Henryka Krypczyk.

Z czego ciąć
Prezydent Waldemar Socha podkreśla, że MOK dostał znacznie więcej pieniędzy niż w zeszłym roku. Gdyby uwzględniono kwotę, o którą wystąpiła pani dyrektor, budżet jednostki wzrósłby aż o 33 procent. Zapewne szefowa zrobiła to celowo, żeby było z czego ciąć. MOK i tak zresztą zyskał najwięcej spośród wszystkich jednostek kultury w mieście.



Prezydent Waldemar Socha stwierdził, że po raz pierwszy spotkał się z wnioskiem zawierającym propozycję tak dużego wzrostu budżetu w gminnej jednostce kultury. – To, że powstała druga scena, nie znaczy, iż MOK ma otrzymać dwa razy więcej pieniędzy – kwituje prezydent. (IrS)

Komentarze

Dodaj komentarz