Ochotnicy wzorem zawodowców też otrzymają wynagrodzenie za gaszenie pożarów. Zdjęcie: archiwum PSP
Ochotnicy wzorem zawodowców też otrzymają wynagrodzenie za gaszenie pożarów. Zdjęcie: archiwum PSP

Na co dzień strażacy z Ochotniczych Straży Pożarnych pracują jako sprzedawcy, górnicy, mechanicy samochodowi, piekarze czy rolnicy. Są wśród nich emeryci, studenci oraz bezrobotni. Dla znakomitej większości służba w remizach i udział w akcjach bojowych to wielka pasja oraz chęć niesienia pomocy innym, zgodnie z ochotniczą ideą „Bogu na chwałę, ludziom na ratunek”.
Za tę służbę nie dostawali ani grosza. Rekompensatę za utracone zarobki otrzymywali tylko ci, którzy zamiast do pracy poszli ratować. Teraz to się zmieni. Każdy członek ochotniczej straży pożarnej za uczestniczenie w działaniach ratowniczych bądź szkoleniach pożarniczych organizowanych przez PSP lub gminę dostanie ekwiwalent pieniężny. – Wynika to z nowelizacji ustawy o ochronie przeciwpożarowej. Ekwiwalent nie jest wypłatą dla strażaków z OSP za ich pracę. Ma bardziej charakter diety i jest to forma dowartościowania niebezpiecznej pracy, jaką wykonują. Ochotnicy często poświęcają swój wolny czas z narażeniem zdrowia i życia – mówi druh Janusz Konieczny, wiceprezes Zarządu Głównego Związku OSP RP. Jak dodaje, wniosek o uchwalenie nowelizacji złożył Waldemar Pawlak, wicepremier i zarazem prezes Związku OSP RP. – Nowelizacja weszła w życie 25 września. Ma na celu ostatecznie uregulować oraz rozwiać wszelkie wątpliwości dotyczące wypłacania pieniędzy strażakom ochotnikom – mówi wiceprezes Konieczny. Ochotnikom płacić będą samorządy i to one ustalają wysokość ekwiwalentu. Po nowelizacji stawka nadal będzie wynosić tak jak w starej wersji, czyli 1/175 przeciętnego wynagrodzenia ogłoszonego przez Główny Urząd Statystyczny. Obecnie wynosi ono 2983,98 zł. Ustalona stawka nie może jednak przekraczać 17,05 zł za godzinę, a jej górna granica na dziś to 16,96 zł.
W Jastrzębiu Zdroju, gdzie funkcjonuje sześć jednostek OSP, ochotnikom wypłacono po około 500 zł. Gorzej gdy w gminie funkcjonuje kilkanaście jednostek. Tu koszty wypłaty ekwiwalentu dla budżetu mogą być odczuwalne. W Czerwionce-Leszczynach jednostek OSP jest 10. Ochotnicy w 2008 roku wyjeżdżali do pożarów 217 razy. Na wypłaty dla nich gmina zarezerwowała już kilka tysięcy zł. Do połowy listopada Komenda PSP Wodzisław Śląski na terenie swojego działania odnotowała 1608 zdarzeń. Jak mówi asp. Piotr Maciuga z wodzisławskiej straży, w 629 z nich brały udział jednostki OSP. Dla budżetu oznacza to wydatek kilku tysięcy złotych.
Nowelizacja rozstrzyga również kwestię obowiązkowego ubezpieczenia strażaków ochotników. – Dotychczasowe przepisy przewidywały obowiązek ubezpieczenia, ale nie precyzowały, o jaki rodzaj polis chodzi – mówi wiceprezes Konieczny. Teraz gmina będzie ubezpieczać ochotników w zakresie odpowiedzialności cywilnej oraz następstw nieszczęśliwych wypadków.





Od blisko 17 lat ochotnikom były wypłacane pieniądze za udział w akcjach. Problem powstał gdy w 2007 roku Regionalna Izba Obrachunkowa w Krakowie zakwestionowała wypłaty ekwiwalentów. Stwierdziła, że należy się on tylko tym, którzy z powodu akcji nie byli w pracy i stracili przez to część pensji. Dlatego część gmin wstrzymała wypłatę ekwiwalentu tym ochotnikom, którzy nie byli zatrudnieni. Stracili więc na tym emeryci, rolnicy, studenci i bezrobotni.

1

Komentarze

  • milo23 17 stycznia 2009 22:06Uważam że wypłaty ekwiwalentu dla strażaków OSP to raczej zły pomysł nie ubliżając ani oskarżając tutaj nikogo ale często zdarza się że strażacy z OSP biorą udział w akcjach "pod wpływem"!! Jeszcze im za to płacic???? Odpowiedź na to pytanie pozostawiam każdemu z osobna. Poza tym zamiast pieniądze te przeznaczyc na sprzęt czy podnoszenie kwalifikacji naszych ochotników bedziemy musieli im płacic. OCHOTNICZA Straż Pożarna hmm...????

Dodaj komentarz