20023506
20023506


Pracownikom zagwarantowano w nim m.in. zatrudnienie do 2006 roku, akcje spółki i premię prywatyzacyjną (16,5 tys. zł w dwóch ratach). Co roku przedstawiciele działających tu związków zawodowych negocjują z zarządem spółki wzrost zarobków. W tym roku wskaźnik wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w spółce ma wynieść 8 proc.Kiedyś to energetycy zazdrościli górnikom, dziś energetykom zazdroszczą nie tylko górnicy. W ubiegłym roku średnia płaca w spółce wyniosła 4541 zł (bez premii prywatyzacyjnej - 3788 zł). Zysk netto spółki wyniósł 44 998 456 zł.Na temat kondycji 30-letniej Elektrowni Rybnik rozmawiam z jej prezesem Jerzym Chachułą:- Zmienił się skład akcjonariuszy, ale w elektrowni wszyscy nadal zajmujemy się tym, czym do tej pory - produkcją energii. Firma była dobra i taką pozostała. 35 proc. akcji ma obecnie skarb państwa, francuski, państwowy koncern energetyczny EDF ma ponad 33 proc., a niemiecki EnBW ponad 16. Prawie 15 proc. akcji mają obecni i byli pracownicy elektrowni. Inwestorzy zagraniczni posiadają w tej chwili 50 proc. plus jedną akcję, a zatem tzw. pakiet kontrolny. W zarządzie spółki stronę francuską reprezentuje pan Philippe Gagneux, zaś stronę niemiecką pan Joachim Wojaczek.- Czy po prywatyzacji zmieniła się sytuacja elektrowni ma rynku?- Polski rynek energii nie jest jeszcze stabilny, wciąż się kształtuje. Ale mimo jego niedoskonałości pozostaję w tym względzie optymistą i wierzę, że w niedalekiej przyszłości będzie to rynek, którym rządzą prawa logiki.- Czyli wolny rynek...?- Tak, choć gdy się wchodzi w szczegóły, zaczynają się niuanse. Energia jest towarem specyficznym. Głośny kryzys kalifornijski uzmysłowił chyba wszystkim, że nie jest to towar w pełni wolnorynkowy. Muszą występować elementy regulacji. Rynek energii powinien być jednak w pewnym stopniu kontrolowany przez władze krajowe. W przeciwnym razie może dojść do tego, że ludzie nie będą mieli prądu w gniazdkach. Kontroli powinny podlegać również ceny. Dla Polaków jest to szczególnie ważne, bo nie jesteśmy przecież społeczeństwem bogatym i drogi prąd mógłby zagrozić domowym budżetom. Sztuką nie jest wyprodukować energię, sztuką jest ją sprzedać i to po rozsądnej cenie. W tym roku osiągnęliśmy blisko 14-proc. wzrost sprzedaży. Od dwóch lat funkcjonuje u nas dział sprzedaży energii. Kiedyś nie istniało dla nas pojęcie klienta, a jeśli istniało, to tylko w teorii. Dziś wiemy, że klient jest najważniejszy.Nasz udział w krajowym rynku energii wciąż wzrasta i wynosi obecnie ok. 8 proc. W najgorszych latach, gdy administracyjnie rozstrzygano, kto ile może produkować, wynosił mniej niż 6 proc.W tym roku znacznie zwiększyliśmy produkcję na eksport, choć to nie my jesteśmy bezpośrednim eksporterem. Produkujemy energię, żeby na niej zarabiać. Jeśli eksport jest opłacalny, zgłaszamy naszą ofertę i tyle.- Komu elektrownia sprzedaje dziś prąd?- Mamy bardzo wielu klientów, głównie są to zakłady energetyczne. Część energii sprzedajemy też hurtownikom, na ogół spółkom o kapitale mieszanym. Od lat produkujemy energię elektryczną z węgla kamiennego najtaniej w Polsce i dzięki temu stosunkowo łatwiej nam ją sprzedać.- W dzisiejszych realiach płacowych pracownikom elektrowni można tylko zazdrościć?- Nasi pracownicy rzeczywiście mają relatywnie dobre zarobki. W tym roku wszystkim akcjonariuszom wypłaciliśmy dywidendę i nasi pracownicy również otrzymali swój udział w zyskach zakładu. Oczywiście można by znaleźć grupę takich, którzy chcieliby jeszcze więcej, ale to w końcu normalna cecha każdego człowieka.- Czy elektrownia dużo inwestuje?- Ten rok jest specyficzny, bo wprowadzenie akcyzy na prąd zachwiało wszelkimi naszymi planami, m.in. remontowymi. Pierwsze kalkulacje pokazały, że elektrownia wygeneruje olbrzymią stratę, sięgającą kilkudziesięciu milionów złotych. Dokonaliśmy więc totalnej rewizji naszych planów i postanowiliśmy dostosować potrzeby do możliwości finansowych. Dzięki zwiększeniu sprzedaży energii, przynajmniej część planowanych remontów zostanie wykonana. Prawdą jest, że program modernizacji zakładu nie został dokończony.Dwa grosze akcyzy za kilowatogodzinę brzmią niewinnie na poziomie indywidualnego odbiorcy, ale nam przy niezmienionych cenach zbytu koszty wzrosły o dwadzieścia parę procent. Wszystkie zarządy elektrowni zareagowały chyba podobnie - ten podatek postawił na głowie całą ekonomikę. Jeśli przygotowuje się roczny plan pracy przedsiębiorstwa, szacuje przychody, planuje wydatki i nagle ktoś zabiera z tego 20 proc., to reakcja może być tylko jedna- obcięcie kosztów. Z drugiej strony patrząc, było to brutalne wymuszenie wzrostu efektywności działania. Aczkolwiek, jako elektrownia o niskich już kosztach produkcji zostaliśmy bardziej niż inne elektrownie dotknięci akcyzą.- Elektrownia od lat cieszy się opinią najhojniejszego w regionie mecenasa kultury, sztuki, sportu i rekreacji. Wiele osób zadaje sobie pytanie, czy podobnie będzie w latach następnych. Przecież inwestorzy zagraniczni nie kupili elektrowni po to, by wydawać pieniądze na różne festiwale czy sportowców.- Nowych właścicieli mamy od ponad roku, a przecież nic się nie zmieniło. Klub Energetyka czy Ośrodek Sportów Wodnych i Rekreacji - wszystko działa. Zmienili się właściciele, ale nie podejście do naszego miejsca i roli w tutejszym środowisku. Inwestorzy pochodzą przecież z krajów europejskich, a tam sponsorowanie społeczności lokalnych przez zakłady pracy jest czymś zupełnie normalnym. Zapewniam, że elektrownia będzie nadal widoczna.Z jednym tylko wyjątkiem - zmniejszamy finansowanie sportu wyczynowego. Tenisiści stołowi awansowali do I ligi, siatkarki grają w II lidze, piłkarze w V. Byłem kiedyś sportowcem i wiem, że występy w rozgrywkach ligowych są tym, o czym sportowcy marzą. Niestety rozgrywki ligowe kosztują. Na utrzymanie wszystkiego nas nie stać. Musieliśmy więc wybrać: albo 2 tys. miejsc dla dzieci i młodzieży w ramach towarzystwa Kuźnia, albo finansowanie rozgrywek ligowych. Wybraliśmy model najszerszego dostępu dzieci i młodzieży do kultury, edukacji, sportu i rekreacji. Zaprzestanie finansowania dotknie drużyny piłkarzy, tenisistów stołowych i siatkarek, ale na pewno nie odbędzie się kosztem samych zawodników. Mogą grać, gdzie chcą, i nie ma mowy o żadnych pieniądzach za transfery. Z drugiej strony nie może być tak, że to od elektrowni zależy, czy w Rybniku coś się dzieje, czy nie.- Elektrownia finansuje też budowę kampusu.- Dofinansowujemy. To się nie zmieni, pod warunkiem jednak, że będzie nas na to stać. Musimy rozsądnie balansować między chęciami a możliwościami.- Swego czasu elektrownia i spółka węglowa stworzyły spółkę Ekofluid, która miała zbudować nowoczesną elektrociepłownię. W kotłach nowej generacji miały być spalane kopalniane odpady.- Zamykamy tę spółkę. Teraz na realizację tej inwestycji nie ma szans, może w przyszłości... Kopalnie stosują na tyle dobre technologie wzbogacania urobku, że odpady są coraz mniej wartościowe w sensie energetycznym.- Co pewien czas powraca temat ogrzania miasta ciepłem z elektrowni.- Nie ma takiego zapotrzebowania. Energia tzw. odpadowa z elektrowni jest dostępna w olbrzymich ilościach. Woda, która wędruje do chłodni, a potem do zalewu, ma trzydzieści kilka stopni. Ta woda nie ogrzeje domu czy mieszkania. Natomiast energia, którą niesie ze sobą, jest gigantyczna - tysiące megawatów. By ją wykorzystać, trzeba ją tylko przetransformować, a to kosztuje. Gdy sporządziliśmy opracowanie dotyczące uciepłownienia Rybnika, okazało się, że dla użytkownika cena ciepła nie zmieniłaby się, aczkolwiek byłaby to „czysta energia”, uzyskiwana przy zastosowaniu odsiarczania i odpylania spalin.- Pracownicy mają gwarancje zatrudnienia do 2006 roku. Co będzie potem?- 15 lat temu przyjmowaliśmy do pracy każdego, kto się nadarzył, tyle było tu do zrobienia. Od tamtego czasu zakład został zmodernizowany. Nasze urządzenia pracują teraz bez remontu dwa razy dłużej niż kiedyś, więc i pracy jest mniej. Nasi pracownicy nie mają złudzeń - załoga będzie coraz mniejsza. Gdy ktoś odchodzi na emeryturę, nie przyjmujemy nikogo w jego miejsce. Chcemy dać ludziom uzasadnioną pracę, dlatego elektrownia świadczy również usługi, co kiedyś było nie do pomyślenia. Kupiliśmy specjalistyczne urządzenia i zajmujemy się m.in. diagnostyką i regulacją różnego rodzaju turbin i maszyn.- Ilu zatem pracowników jest potrzebnych, by elektrownia mogła prawidłowo funkcjonować?- Nie znam jeszcze odpowiedzi na to pytanie, bo w ciągu tych czterech lat w elektrowni jeszcze dużo może się zmienić. W każdym razie już teraz robimy wszystko, by rok 2006 nas nie zaskoczył. Bezrobocie w Rybniku nie jest może największe w regionie, ale i tak jest spore.- Czego życzyć energetykom z okazji ich święta?- Żeby Polaków było stać na klimatyzację w domu czy mieszkaniu. Jeśli społeczeństwo będzie stać na duże zużycie energii, to i nam będzie się dobrze żyło. Zanotował

Komentarze

Dodaj komentarz