Peugeot zdemolował stoisko z mięsem i wędlinami. Zdjęcie: straż pożarna Knurów
Peugeot zdemolował stoisko z mięsem i wędlinami. Zdjęcie: straż pożarna Knurów

Klienci i obsługa sklepu sieci Biedronka, który mieści się przy ul. Szpitalnej w Knurowie, długo popamiętają wydarzenia z 13 stycznia. Ludzie mówią, że na szczęście nie był to piątek, lecz wtorek, bo mogło dojść do tragedii.
O godz. 12.50 w sklepie rozległ się brzęk tłuczonego szkła, a do środka wjechał w pełnej okazałości peugeot 307. Kilka minut wcześniej ludzie patrzyli, jak auto rusza z parkingu i kieruje się prosto do sklepu, a obok biegnie starszy mężczyzna, usiłując je zatrzymać. Niestety nie udało się. Peugeot staranował drzwi wejściowe, wjechał do wewnątrz i zaparkował w środku stoiska z mięsem i wędlinami. Mężczyzna po zderzeniu z drzwiami został na zewnątrz. Był poobijany i poraniony. Pogotowie zabrało go szpitala. Sprzedawczynie mimo szoku zdążyły uskoczyć, zanim samochód docisnął ladę do ściany. Na szczęście ruch był mały, więc nikt poważnie nie ucierpiał.
Jak to wszystko było możliwe? Według wstępnych ustaleń policji peugeotem kierowała kobieta. Wraz z towarzyszącym jej mężczyzną wysiadła z auta i ruszyła do sklepu. Nagle zorientowała się, że zostawiła kluczyki w stacyjce. Ponieważ poruszała się o kulach, posłała po nie towarzysza. Niestety, starszy pan przekręcił kluczyk, włączając silnik, a ponieważ auto było na biegu, zaraz ruszyło z miejsca. Kilka chwil po zdarzeniu zjawili się strażacy. – W działaniach uczestniczyło siedmiu naszych ludzi. Zabezpieczyli miejsce oraz usunęli samochód ze sklepu. Akcja trwała ponad godzinę – mówi asp. sztab. Józef Jaworek, zastępca dowódcy jednostki ratowniczo-gaśniczej w Knurowie.
Jak dodaje, to nie pierwszy przypadek interwencji w sytuacji, gdy auto ruszyło bez szofera i w coś uderzyło, ale chyba pierwszy, gdy pojechało tak daleko. Kierująca za lekkomyślność została ukarana 300-złotowym mandatem, ale z pewnością czekają ją znacznie większe wydatki, i to pomijając naprawę auta. Będzie bowiem musiała będzie pokryć koszty szkód spowodowanych w sklepie. Biedronka w czasie akcji była nieczynna. Po odjeździe strażaków zaczęła przyjmować klientów, choć nie było drzwi. Niestety stoisko mięsne trzeba było zamknąć, żeby doprowadzić je do porządku.



Jak mówi aspirant Józef Jaworek, w zeszłym roku knurowscy strażacy odnotowali podobne zdarzenie. Auto ruszyło bez szofera na stacji benzynowej, ale przejechało tylko kilka metrów. (MS)

2

Komentarze

  • dobry człowiek 26 stycznia 2009 15:07moze ci panstwo nie mieli drobnych na wozek?
  • rozumek ha ha ha 22 stycznia 2009 19:43lekkomyśmość

Dodaj komentarz