Zdradziły jednak, że niebywałe okrucieństwo, z jakim sprawca zaatakował nieco ponad 50-letnią mieszkankę miasta, postawiło na nogi stróżów prawa, którym rychło udało się zatrzymać podejrzanego.
Domniemany sadysta ma ponad 30 lat, mieszka w Jastrzębiu, choć nie posiada stałego adresu, był już wcześniej karany za przestępstwa seksualne. Odsiedział za nie w więzieniu siedem lat. Nieprzytomną ofiarę gwałtu, której, nawiasem mówiąc, groziło również śmiertelne wyziębienie organizmu, bo panowały wtedy silne mrozy, znaleziono praktycznie w centrum miasta, w nocy z 14 na 15 stycznia, i odwieziono do szpitala. Miała poraniony układ trawienny oraz porozrywane narządy rodne.
Obrażenia były na tyle poważne, że lekarze wprowadzili ją w stan śpiączki farmakologicznej. Zdecydowali się na jej wybudzenie dopiero w minioną środę, 21 stycznia, ale absolutnie nie wyrażają zgody na przesłuchanie. Twierdzą, że nie pozwala na to stan zdrowia poszkodowanej.
Na razie nie wiadomo, kiedy prokuratorzy będą mogli z nią porozmawiać. Przy mężczyźnie, którego policja zatrzymała jako podejrzanego, znaleziono dokumenty ofiary. Ten nie wypiera się znajomości z kobietą. Zdecydowanie jednak zaprzecza, że brutalnie ją zgwałcił. Prokuratura nie daje jednak temu wiary, bo jej zdaniem składane przez niego wyjaśnienia nie są spójne. Sąd rejonowy podzielił jej stanowisko. Uznając, że śledczy zebrali naprawdę mocny materiał dowodowy, zdecydował o posłaniu podejrzanego do tymczasowego aresztu na razie na trzy miesiące.
Komentarze