Na Wielkopolskiej krzyżują się szlaki pieszych i coraz większej liczby rozpędzonych aut
Na Wielkopolskiej krzyżują się szlaki pieszych i coraz większej liczby rozpędzonych aut

Sytuacja na ulicy Wielkopolskie w Jastrzębiu daje mieszkańcom powody do narzekań. Narasta bowiem natężenie ruchu, które, jak twierdzą przewidujący, da się we znaki jeszcze bardziej, gdy w okolicy powstanie budowany obecnie hipermarket.
– Kierowcy będą skracali sobie drogę na Podhalańską. Już teraz mało kto zwraca uwagę na znaki, które informują o ograniczeniu prędkości. Progi zwalniające to kpina. To tylko pasy na jezdni, które wybrukowane są kostką. Na dobrą sprawę nie trzeba nawet cofać nogi z pedału gazu, by przez nie przejechać – mówią rozgoryczeni mieszkańcy. W sprawę poprawy bezpieczeństwa szczególnie zaangażowani są rodzice dzieci, które codziennie rano zdążają do pobliskiej podstawówki. Złożyli już na ręce dyrektor placówki pisma, w których domagają się wyznaczenia przejścia dla pieszych na najbardziej uczęszczanym odcinku.
– Pasy co prawda istnieją, jednak żeby do nich dojść, trzeba nadłożyć nieco drogi. Myślę, że najlepszym wyjściem byłoby ustawienie barierek po zewnętrznej stronie chodnika prowadzącego do szkolnej bramy. Wtedy dzieci chodziłyby do pasów, kilkanaście metrów dalej. Barierka przypominałaby, a nawet wymusiła respektowanie przepisów ruchu drogowego – mówi Elżbieta Dylewska, dyrektor SP nr 9. Niestety, w budżecie nie ma pieniędzy na barierki. Magistrat nie zgadza się też na wytuczenie zebry.
– Sprawę negatywnie zaopiniował zespół ds. organizacji ruchu, w którym byli także przedstawiciele sekcji ruchu drogowego policji oraz Międzygminnego Związku Komunikacyjnego – informuje Olga Majkowska, rzecznik prasowa urzędu miasta. Argumentacja, jak zwykle w takich przypadkach, opiera się o obowiązujące przepisy, które jednak nie zawsze pozostają w zgodzie z realiami. Wielkopolska według urzędników jest drogą wewnątrzosiedlową, na której obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 km/godz. i położone są progi zwalniające. – Natężenie i charakter ruchu pojazdów wskazują, że nie ma potrzeby wyznaczania kolejnego przejścia – utrzymują urzędnicy. Tymczasem nawet oni przyznają, że na Wielkopolskiej nie przeprowadzono badań natężenia ruchu – oparto się jedynie na obserwacji. Rodzice wiedzą swoje – dopóki problem zapewnienia ich pociechom bezpiecznej drogi do szkoły nie doczeka się rozwiązania, będą drżeli o swoje dzieci.

Komentarze

Dodaj komentarz