Wiosną w Ruptawie nie da się rozegrać ligowych spotkań – ubolewa Franciszek Franek
Wiosną w Ruptawie nie da się rozegrać ligowych spotkań – ubolewa Franciszek Franek


W ubiegłym roku w Ruptawie świętowano awans do klasy A. Sukces przysłoniły problemy z boiskiem. Działacze Podokręgu Rybnik Śląskiego Związku Piłki Nożnej tylko warunkowo dopuścili obiekt przy ul. Libowiec do rozgrywek rundy jesiennej sezonu 2008/2009. Nie dość bowiem, że szerokość placu gry jest minimalna (45 m), to jeszcze z jednej strony biegnie linia średniego napięcia, a z drugiej płynie rzeczka. Nie ma mowy o poszerzeniu. W dodatku niebezpieczeństwo dla grających stwarzają słupy trakcji energetycznej, stojące tuż za linią boczną.
Działacze Granicy podjęli działania zmierzające do ewentualnej przebudowy linii. Udało im się nawet uzyskać zapewnienie władz miasta, że słupy zostaną przeniesione w miejsce, gdzie nie będą już stwarzały zagrożenia. Niestety, podczas zimowej przerwy w rozgrywkach otrzymali kolejny cios w postaci wspomnianego przekopu. – Gdyby jeszcze zaraz po zasypaniu rowów grunt ubito, to byłaby szansa na wyrównanie placu. Po wykopach zostały jednak zwały ziemi, które w praktyce są nie do zniwelowania – mówi Franciszek Franek, radny i członek zarządu klubu. Co gorsza, na terenie boiska ustawiono studzienkę kanalizacyjną, a to definitywnie przekreśla szanse na dopuszczenie obiektu do ligowych rozgrywek.
– Inne drużyny już proponują rozegranie na ich obiektach meczów, których gospodarzami mieliśmy być my. Pewnie zgodzimy się, bo nie mamy wyjścia – mówi radny Franek. Zarząd klubu wystąpi do miejskiego ośrodka sportu i rekreacji o udostępnienie boiska przy ul. Kościelnej.
Działacze chcieliby, aby Granica rozegrała na nim choć dwa ostatnie mecze sezonu, ale będzie trudno, bo trenują tam wszystkie grupy szkółki piłkarskiej MOSiR-ze. – Z okazji 60-lecia chcieliśmy zorganizować mecz pokazowy, ale skoro nie mamy boiska... Granica to klub środowiskowy. Jego wynikami interesują się głównie mieszkańcy Ruptawy. Trudno byłoby zapraszać ich na obchody na inny obiekt – nie kryje żalu Franciszek Franek.



W Jastrzębskim Zakładzie Wodociągów i Kanalizacji radny Franek uzyskał zapewnienie, że firma odpowiedzialna za budowę kanalizacji w Ruptawie musi naprawić szkody wyrządzone właścicielom poszczególnych nieruchomości. Jednak wyrównanie boiska po zakończeniu robót nie sprawi, że wiosną będzie ono gotowe do rozgrywania meczów ligowych. (AK)

Komentarze

Dodaj komentarz