Umorzyli zaniedbania

Prokuratura Rejonowa Gliwice Wschód umorzyła postępowanie w sprawie zaniedbań, których mieli się dopuścić rybniccy policjanci po zaginięciu w końcu sierpnia ubiegłego roku 20-letniej Doroty K., studentki z Boguszowic.
Jak się później okazało w nocy z 31 sierpnia na 1 września dziewczyna została brutalnie zamordowana. Jej ciało 20-letni zabójca Piotr G. niedbale zakopał w zagajniku, tuż obok namiotu, w którym mieszkał od kilku dni, i w którym doszło do zabójstwa. To jednak nie policjanci odnaleźli zwłoki, choć rzekomo przeszukiwali ów zagajnik. Po blisko tygodniu ciało dziewczyny znaleźli jej bliscy. Pojawiły się głosy, że policja najpierw zignorowała sygnały mieszkańców o dzikim biwakowiczu, który okazał się zabójcą, a potem nieumiejętnie szukała zaginionej. Wyjaśnień odnośnie sposobu prowadzenia poszukiwań od komendanta rybnickiej policji insp. Krzysztofa Sowuli zażądała wtedy Bernadeta Breisa, ówczesny prokurator rejonowy. Wyjaśnienia otrzymała, ale uznała je za niewystarczające i zaproponowała zbadanie tego wątku w osobnym postępowaniu prokuratorskim. Prokurator okręgowy wyznaczył do tego Prokuraturę Rejonową Gliwice Wschód. Ta zajmowała się i sprawą rzekomego zignorowania interwencji mieszkańców w sprawie biwakowicza, i rzetelnością prowadzonych przez policjantów poszukiwań. W żadnym przypadku nie dopatrzyła się niczego, co można by zakwalifikować jako przestępstwo.
Decyzja o umorzeniu postępowania nie jest jeszcze prawomocna, zażalenie na nią do sądu mogą jeszcze skierować pokrzywdzeni, czyli rodzina Doroty K. Poczynania rybnickich policjantów w tej sprawie sprawdzali już we wrześniu ubiegłego roku funkcjonariusze z wydziału kontroli komendy wojewódzkiej. Uznali je za prawidłowe poza jednym służbowym uchybieniem jakim było zignorowanie przez dyżurnego komisariatu w Boguszowicach pierwszego telefonu mieszkańca, który poinformował o obcym mężczyźnie, biwakującym w zagajniku.

Komentarze

Dodaj komentarz