Longina Nowak i Jadwiga Raszka przygotowują kapliczkę do Drogi Krzyżowej
Longina Nowak i Jadwiga Raszka przygotowują kapliczkę do Drogi Krzyżowej

Znane kalwarie znajdują się w Niemczech i Włoszech. Z polskich najbardziej znana jest kalwaria zebrzydowska.
Wybudowanie stacji drogi krzyżowej na Grzybówce zainicjował Jan Rogowicz, powstaniec śląski z Bytomia Szombierek, który wżenił się i zamieszkał w Rybniku. Jego grób znajduje się na cmentarzu parafialnym sąsiadującym z kościołem pod wezwaniem Chrystusa Króla. Budowa kapliczek rozpoczęła się wiosną 1931 roku. Finansowało ją kilka zaangażowanych w to niezwykłe dzieło rodzin, które miały przyzwolenie ówczesnego proboszcza parafii w Golejowie, ks. Kaspra Reginka, brata ks. Tomasza Reginka proboszczującego najstarszej rybnickiej parafii Matki Boskiej Bolesnej. Wzdłuż ścieżki prowadzącej na szczyt powstało 13 identyczntch, odlanych w betonie, kapliczek. Ostatnia, 14. stacja miała charakter wyjątkowy, otóż na samym szczycie zbudowano z czerwonej cegły, na planie krzyża kaplicę grobu pańskiego.
Poświęcenie kalwarii zaplanowano na maj 1932 roku, ale do niego nie doszło, bo budowy nie ukończono. W lutym 1932 zmarł jej inicjator Jan Rogowicz, a mieszkańcy Golejowa musieli też spłacać długi zaciągnięte wcześniej na budowę kościoła. We wrześniu 1939 roku wybuchła wojna, prace więc ustały. Gdy w 1945 roku przetaczał się przez Golejów front, najbardziej ucierpiała kaplica grobu pańskiego. Resztki jej murów rozebrano w latach powojennych, by spożytkować solidną przedwojenną cegłę. W latach 60. minionego u podnóża Grzybówki zaczęto wybierać żwir. Wyrobisko naruszyło skarpę, która się osunęła a wraz z nią fundamenty kaplicy.
Niedokończona kalwaria przetrwała do 1998, kiedy to mieszkańcy Golejowa za namową proboszcza ks. Ambrożego Kucza postanowili dokończyć dzieła przodków. W 1997 roku członkowie rady parafialnej wraz z proboszczem przyjrzeli się poszczególnym stacjom i przygotowali plan renowacji. Miejscowy geodeta Czesław Zimoń sporządził mapki działek, na których stały kapliczki, co było konieczne do ich wykupienia przez parafię. Płaskorzeźby przedstawiające kolejne epizody męki Pańskiej zamówiono w profesjonalnej pracowni w Nowej Soli, a Jan Bober z Golejowa wykonał krzyże, które zwieńczyły 13 kapliczek.
Prace, które trwały trzy miesiące rozpoczęto w czerwcu 1998 roku. Najpierw zbudowano od podstaw kapliczkę stacji XIII. Zastosowano tę samą metodę co 67 lat wcześniej, wykonując betonowy odlew. Wszystkie kapliczki otynkowano, zagospodarowano też ich otoczenie, sadząc ozdobne krzewy. Jako ostatnia powstała stacja XII poświęcona śmierci Chrystusa na krzyżu. To ponad sześciometrowy krzyż z drewna świerkowego. Na szczycie ustawiono dwumetrową figurę Chrystusa Zmartwychwstałego.
Poświęcenia golejowska kalwaria doczekała się 15 września 1998 roku, w święto Matki Boskiej Bolesnej. Wtedy to pierwsze nabożeństwo drogi krzyżowej poprowadził ks. biskup Stefan Cichy. Od tamtej pory nabożeństwa takie odbywają się tu w każdy trzeci piątek miesiąca. Bierze w nich udział kilkadziesiąt osób. Najwięcej, bo ok. 500 pątników przybywa co roku w Wielki Piątek. W tym roku nabożeństwo rozpocznie się o 10.15. Wszyscy zbierają się przy kaplicy św. Jana Nepomucena, pochodzącej z lat 70. XIX wieku. To najstarsze miejsce kultu religijnego w Golejowie.
Pierwsze kapliczki drogi krzyżowej stoją wśród domów wzdłuż ul. Wieżowej, zawdzięczającej swą nazwę wznoszącej się niegdyś na Grzybówce drewnianej wieży triangulacyjnej. Ks. proboszcz Ambroży Kucz pragnie, by nazwę tej ulicy zmieniono na Kalwaryjską.
- To byłby najlepszy drogowskaz, wtedy wszyscy bez trudu odnajdywaliby naszą kalwarię, gdyż ul Wieżowa raczej nic nikomu nie mówi – tłumaczy duszpasterz.
W jadalni na probostwie wisi płaskorzeźba, która miała trafić do stacji IV, przedstawiająca spotkanie Jezusa i Maryi. Przed zamontowaniem płaskorzeźb przywiezionych z pracowni w Nowej Soli proboszcz chciał je pokazać parafianom i wystawił je w kościele. Właśnie ta czwarta się obsunęła i rozbiła na kilka kawałków. Proboszcz zamówił nową, ale ta dotarła do Golejowa już po uroczystym poświęceniu kalwarii. Do kapliczki trafiła ostatecznie ta potłuczona, którą zdołał posklejać i podreperować Jerzy Rojczyk.
Zamówiona replika wisi w jadalni. - Dobrze tu pasuje bo jadalnia to też przecież miejsce spotkań – komentuje proboszcz.
Kalwarią opiekują się mieszkańcy ul. Wieżowej, w szczególności Longina i Ginter Nowakowie oraz ich sąsiadka Jadwiga Raszka. Sadzą kwiaty, podlewają, przed nabożeństwami zapalają znicze. Wymaga to niemałego wysiłku bo wszystko to trzeba wnieść na górę. - Nie wszyscy to rozumieją, ale nam ta praca zwyczajnie sprawia przyjemność, w ten sposób ładujemy nasze akumulatory – mówi z uśmiechem Longina Nowak.

Komentarze

Dodaj komentarz