Miejsc w przedszkolach może zabraknąć dla najmłodszych dzieci
Miejsc w przedszkolach może zabraknąć dla najmłodszych dzieci

Władze miast przyznają, że w przedszkolach jest ciasno i spodziewają się, że miejsc może zabraknąć zwłaszcza dla trzy- i czterolatków. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w żłobkach. Takich placówek, w których opiekę znaleźć mogą maluchy w wieku do trzech lat, jest w regionie jak na lekarstwo.
Największy problem mają rodzice w Wodzisławiu Śląskim. W 2005 roku zamknięto tu jedyny żłobek, a budynek w osiedlu Piastów, w którym się mieścił, sprzedano. Ówczesne władze Wodzisławia tłumaczyły swą decyzję brakiem zainteresowania rodziców tą formą opieki. Dziś decyzja jest nieodwracalna. – Nie mamy żadnego lokalu, gdzie moglibyśmy utworzyć żłobek – ubolewa Aleksandra Chudzik, wiceprezydent Wodzisławia. Nie ma też mowy o otwarciu oddziałów żłobkowych w przedszkolach, bo jest w nich za ciasno. – Ponadto musielibyśmy je dostosować do wymogów, jakie obowiązują w zakładach opieki zdrowotnej, gdyż tak traktowane są żłobki. A na to nie mamy z kolei pieniędzy – wyjaśnia wiceprezydent Chudzik.
Dlaczego największy problem z zapisaniem do przedszkola mają rodzice najmłodszych dzieci? Bo pięcio- i sześciolatki mają zagwarantowane prawo do tzw. przygotowania do obowiązku szkolnego. – Nie możemy im odmówić przyjęcia do przedszkola. Jeśli brakuje dla nich miejsc, musimy tworzyć dodatkowe oddziały. Zdarza się to prawie każdego roku – tłumaczy Marek Kurpis, naczelnik magistrackiego wydziału edukacji w Raciborzu. Ponadto, wedle obowiązujących przepisów, do przedszkola mogą uczęszczać dzieci, które w danym roku szkolnym kończą trzy lata. Dla młodszych dzieci przewidziano natomiast żłobki, których w regionie brakuje.
Racibórz i Jastrzębie to jedyne miasta, gdzie działają publiczne żłobki. W Rybniku jest jeden żłobek prywatny, zaś w Żorach trzy oddziały żłobkowe w przedszkolach, do których przyjmowane są dzieci roczne i dwuletnie. Mimo to w miastach tych i tak jest problem z miejscem dla malucha. Na przykład do raciborskiego żłobka w kolejce na przyjęcie czeka 113 maluchów! Wielu z nich jeszcze nawet nie przyszło na świat. – Przyszłe mamy zapisują już swoje dziecko na początku ciąży – stwierdza Elżbieta Gładkowska, szefowa placówki. Kiedy ostatnie dziecko z listy oczekujących może liczyć na przyjęcie do żłobka? – Trudno mi to określić, bo sytuacja zmienia się niemal z tygodnia na tydzień. Ale zdarza się nawet, że rodzice czekają dwa lata na miejsce – mówi Gładkowska. Innym rozwiązaniem są tzw. przedszkola na godziny.
Zajęcia odbywają się w nich tylko w wybrane dni tygodnia przez kilka godzin, bez możliwości wyżywienia. Do tworzenia takich placówek zachęca Ministerstwo Edukacji Narodowej, ale i władze gmin. – Takie placówki sprawdzają się zwłaszcza w niewielkich miejscowościach, gdzie utrzymanie tradycyjnego przedszkola dla niewielkiej liczby dzieci jest po prostu dla gminy nieopłacalne. Mogą je tworzyć stowarzyszenia, a nawet osoby fizyczne – mówi Krystyna Szumilas, wiceminister edukacji.
Władze Wodzisławia już od dłuższego czasu namawiają mieszkańców do tworzenia takich prywatnych przedszkoli. Wiceprezydent Aleksandra Chudzik mówi, że chętnych nie brakuje, ale potencjalni zainteresowani szybko rezygnują. – Odstraszają ich wymagania dotyczące bezpieczeństwa w takich niepublicznych placówkach – stwierdza i podkreśla, że to świetne rozwiązanie dla mam, które posiadają wykształcenie pedagogiczne.
We własnym domu czy nawet mieszkaniu mogą utworzyć przedszkole na godziny, do którego uczęszczać będzie ich własne dziecko i kilkoro maluchów z okolicy. – To okazja, by zostać z dzieckiem w domu, a jednocześnie zarabiać – przekonuje wiceprezydent Chudzik. Gminy dopłacają bowiem do tego interesu. Dopłaty wynoszą do 70 proc. kosztów utrzymania dziecka w placówce publicznej. W przeliczeniu na złotówki to około 300 zł na dziecko miesięcznie.

3

Komentarze

  • ef za ten bałagan podziękujmy naszym posłom 20 kwietnia 2009 11:20to oni z pełną premedytacją zagłosowali za ustawą, choć zdawali sobie sprawę, że ustawa ta spowoduje zwiększenie istniejących problemów z rekrutacja do przedszkoli. Podziękuj Panom: Krząkale, Siedlaczkowi( nauczycielom), Gadowskiemu (brr), Zawadzkiemu i Motowidle (z którym nawiązanie kontaktu nawet telefonicznego graniczy z cudem)
  • ef za ten bałagan podziękujmy naszym posłom 20 kwietnia 2009 11:10to oni z pełną premedytacją zagłosowali za, choć zdawali sobie sprawę ze ta ustawa spowoduje natężenie istniejących problemów z rekrutacją do przedszkoli. Czyli dziękuję Ponom : Krząkale, Siedlaczkowi (nauczycielom), Gadowskiemu (brr)Zawadzkiemu i Motowidle (z którym spotkać się/porozmawiać telefoniczne to cud)!
  • an coś się dzieje w Raciborzu 19 kwietnia 2009 22:26i powstanie znowu w żłobku kolejna grupa. Chwalebna inicjatywa.Inne miasta regionu powinne wziąć przykład i też zacząć robić coś w tej dziedzinie

Dodaj komentarz