Jan Kołodziej stoi przy wylocie kolektora deszczówki, który zalewają wody Rudy
Jan Kołodziej stoi przy wylocie kolektora deszczówki, który zalewają wody Rudy

Ruda w granicach Żor jest strasznie zanieczyszczona, a niemal całe koryto zarosło chwastami. Stąd przy większych opadach woda zalewa pobliskie łąki i pola oraz wylot kolektora deszczówki w dzielnicy Kleszczów.
– Tym sposobem nie będzie spełniał on swojej funkcji. Przychodzą do mnie ludzie i mówią, że z ich posesji nie odpływa deszczówka, gdyż poziom wody w Rudzie przewyższa wylot rurociągu – zaznacza radny Jan Kołodziej, który mieszka właśnie w Kleszczowie. Jako dziecko łapał w rzece raki przy mostku nad ulicą Poprzeczną. Do 1965 roku Ruda płynęła naturalnym korytem pełnym meandrów. Wiosną zalewała łąki i pola, ale rolnicy byli na to przygotowani, gdyż działo się tak zawsze. Następnie, w związku z ogarniającą kraj modą, rzekę uregulowano, czyli pogłębiono, poszerzono i zmieniono bieg koryta. Odtąd Ruda nie wpływa już do stawu Kleszczowiok, ale omija go od południowej strony. Przestała wylewać, ale do czasu.
Nie odkryjemy Ameryki, stwierdzając, że każdy ciek wymaga pielęgnacji. Tymczasem Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach, właściciel rzeki, nie zajmuje się nią od lat. W wodzie gniją więc liście opadające z drzew, do koryta wpływają nieczystości z szamb, a z osiedli specjalnie wybudowanym ciekiem płynie deszczówka, w której można znaleźć nawet papier toaletowy i fragmenty pampersów. Rzeka zarasta w nieprawdopodobnie szybkim tempie. Koryto dziś jest o wiele węższe niż przed regulacją, a od połowy lat 80. znów wylewa na rolnicze grunty.
Aktualnie w Kleszczowie powstaje sieć kanalizacji sanitarnej i deszczowej. Ta druga jest już gotowa, mieszkańcy mogą podłączać się do kolektora. Cóż z tego, skoro podczas opadów woda zalewa jego wylot, stoi na placach i w ogrodach, czasem wpływa do piwnic. RZGW zamierza zmodernizować koryto rzeki m.in. w rejonie ulic Paderewskiego i Poprzecznej oraz stawu Kleszczowiok, o ile pozyska na ten cel pieniądze z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Taka odpowiedź nie zadowala nikogo, bo przecież fundusz ma na głowie nie tylko jedną Rudę, więc środki może dać np. za 10 lat.



Prezydent Waldemar Socha podkreśla, że gmina wyczerpała już przewidziane prawem możliwości nacisku na właściciela rzeki, czyli RZGW. Mieszkańcom pozostaje cierpliwie czekać na przebudowę koryta rzeki lub dochodzić swoich praw przed sądem. (IrS)

1

Komentarze

  • rak 25 kwietnia 2009 20:30No to Panie Kołodziej , bierz Pan łopatę i do roboty.Więcej z tego będzie pozytku niż z tej paplaniny.

Dodaj komentarz