– Od lat powtarzam, że to najlepsze rozwiązanie, ale trzeba je wprowadzić ustawą na terenie całego kraju, bo w pojedynczych miastach to niemożliwe. Od czerwca znika obowiązek meldunkowy, więc jak mielibyśmy opodatkować wszystkich mieszkańców, skoro nie będziemy wiedzieli, ilu ich jest? – mówił prezydent Adam Fudali przed ostatnią sesją, na której miały rozstrzygnąć się losy pomysłu. PO proponowała, by mieszkańcy ocenili go w referendum. Szanse były właściwie żadne, bo o takim rozwiązaniu nie chciała słyszeć rządząca koalicja BSR-PiS, ale dyskusja była bardzo długa i zawzięta.
– W Tychach i w Sosnowcu odbędzie się referendum, w Pszczynie już działa taki system, jaki proponujemy. Mamy sygnały, że mieszkańcom pomysł się podoba – mówił Piotr Kuczera, szef klubu PO. Jan Mura z BSR zwrócił uwagę na zagrożenia, bo teraz system wymusza ograniczanie produkcji śmieci, a jak odpady staną się własnością gminy, nikt nie przejmie się ich ilością. Ostatecznie za referendum głosowało siedem osób, przeciw 14, a jedna się wstrzymała. W zamian przyjęto apel do rządu i Sejmu o przyspieszenie prac nad ustawą śmieciową.
Radni PO nie wzięli udziału w głosowaniu nad przyjęciem apelu na znak protestu, ponieważ w sali pojawiły się dwa różne projekty uchwał w tej jednej sprawie. Z jednego wynikało, że jego pomysłodawcą jest klub PO. Piotr Kuczera zarzucił więc rządzącej koalicji, że podszywa się pod opozycję i śle odezwy do jej rządu. (WaT)
Komentarze