Kto nauczy Anię jeść?

W lipcu Ania Rudnik z Chwałowic skończy dwa latka. Dziewczynka od urodzenia cierpi na dziecięce porażenie mózgowe. Obecnie największym problemem jest to, że nie potrafi jeść pokarmów stałych. To skutek choroby. Żywi się prawie wyłącznie płynami.
Rodzice Elżbieta i Andrzej marzą o tym, że kiedyś ich córeczka zje normalny obiad. Nie spotkali jednak dotąd lekarza czy rehabilitanta, który nauczyłby ich dziecko radzenia sobie z pokarmami stałymi. – Nawet kawałek owocu wywołuje u Ani odruch wymiotny – mówi pani Elżbieta.
Przypomnijmy, iż Ania urodziła się w 27. tygodniu ciąży. Ważyła ledwie 650 gramów, o czym pisaliśmy w „Nowinach”. Nie miała ukształtowanych wszystkich organów, np. płuc. Wiele tygodni przeleżała w inkubatorze. Przeżyła cudem. W wieku niemowlęcym przebyła operacje serca i oczu. Ma bardzo słabe płuca.
Po pierwszym artykule w „Nowinach” do Rudników zgłosił się szef jednej z rybnickich firm, pomaga anonimowo. – Od tamtej pory zaopatruje Anię w mleko i pampersy. Nieraz wykupuje drogie lekarstwa – chwalą rodzice. Są niezamożną rodziną. Razem mają 1160 zł dochodu, w tym 680 zł zasiłku na córkę. Pan Andrzej jest rencistą, w sumie z zasiłkiem opiekuńczym dostaje 480 zł miesięcznie. Pani Elżbieta całe dni opiekuje się dzieckiem.
Rodzice żywią nadzieję, że po kolejnym artykule w „Nowinach” zgłosi się instytucja lub fundacja, która pomoże w usprawnieniu układu pokarmowego Ani. Na wiadomość czekają pod nr. tel. kom.: 0 790 245 944.

Komentarze

Dodaj komentarz