Strach przed azbestem

Mieszkańcy ul. Wiosny Ludów w Radlinie po raz kolejny zwarli szyki i zarzekli się, że tym razem już nie popuszczą zarządowi Spółdzielni Mieszkaniowej „Marcel”. Problem dotyczy bloku z lat 80., okrytego płytami cementowo-azbestowymi, których są popękane, zawilgocone, zagrzybione. Pod nimi kryje się robactwo, a ze szczelin wyłazi wata szklana – zżyma się Anita Krupa.
Jak mówią ludzie, pierwsze interwencje były już na początku lat 90. – Piszemy do spółdzielni, chodzimy, prosimy, pytamy. Najpierw obiecano zdjęcie płyt ok. 2006 roku, później w 2009. Teraz okazuje się, że znowu są rzeczy ważniejsze, a po raz kolejny nie starczyło pieniędzy – denerwuje się Dorota Skorupska. –Tutaj młode osoby chorują na gruźlicę, dzieci mają problemy z płucami lub oskrzelami. W mieszkaniach jest zimno i wilgotno, szczególnie od północnej strony. Wstajemy zmęczeni, z bólami głowy. W ośrodku zdrowia lekarze już nas dobrze znają i określają mianem tych, co mieszkają w azbeście na Wiosny Ludów – opowiada Barbara Nagelska.
W spółdzielni przyznają, że interwencji rzeczywiście było sporo i że parę lat temu przymierzano się zarówno do zdjęcia okładzin, jak i wiążącego się z tym ocieplenia budynku. – Ze względu na duże koszty próbowaliśmy wziąć pożyczkę, niestety kwota poręczenia miała być trzy razy większa od wartości kredytu. Dlatego sprawa utknęła – wyjaśnia Artur Pluciński, członek zarządu SM Marcel. Jak dodaje, wedle wyliczeń z 2004 kwota roboty kosztowałyby w granicach 668 tys. zł netto. Dzisiaj na pewno trzeba by wyłożyć na nie ponad milion zł. – Sprawa nie kończy się tylko na zdjęciu płyt. Trzeba usunąć całe ocieplenie, umocowane na drewnianym ruszcie, i budynek ocieplić, bo mieszkań nie dałoby się ogrzać – tłumaczy Artur Pluciński.
Norbert Kotas, naczelnik magistrackiego wydziału gospodarki komunalnej i ekologii, stwierdził, że urząd nie ma nic do budynków spółdzielczych. Mieszkańcy sami powinni naciskać na zarządców albo szukać pomocy u radnych. Ponadto spółdzielnia zawsze może skorzystać ze wsparcia gminnego czy powiatowego funduszu ochrony środowiska, które pokrywają w 80 proc. koszty demontażu i składowania takich płyt na wysypisku. W przypadku spółdzielni powierzchnia jednak nie może przekroczyć 500 m kw. Jak podkreśla Bronisław Kutnyj, prezes Marcela, w tym roku zdjęcie płyt jest niemożliwe.
– Planujemy to zrobić w roku 2011, przynajmniej w części. Do końca sierpnia przyszłego roku złożymy odpowiedni wniosek o dofinansowanie. Jednak trzeba mieć także na uwadze, że zarządzamy również dawnym osiedlem robotniczym na Marcelu, ujętym w strefę ochrony konserwatorskiej, a to jest studnia bez dna. Wciąż zmieniamy dachy na wnioski nadzoru budowlanego, które dodatkowo muszą wpisywać się w architekturę budynku. Problemy mieszkańców ul. Wiosny Ludów nieustannie mamy na uwadze – kończy prezes.



W myśl ustawy płyty azbestowo-cementowe mają zniknąć z budynków do 2032 roku. Zarządcy albo właściciele nieruchomości mają obowiązek dokonywania okresowych kontroli i sporządzania odpowiednich raportów. Nie dopuszcza się możliwości użytkowania azbestu lub wyrobów azbestowych w sytuacji, gdy pył azbestowy może przenikać do otoczenia. (Mary)

3

Komentarze

  • Gaga .... 04 czerwca 2009 19:46Zgadzam sie z Tobą Bobek! Po prostu trzeba zrobić coś z tą mieszkaniówką... W tym wieku trzeba walczyć o normalne warunki mieszkalne-śmiech!
  • emil22 to skandal !!!!!!!!!!!! 04 czerwca 2009 15:04spoldzielnia pieniazki ma ale lokuje je gdzie indziej totalna zenada!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  • Bobek .... 03 czerwca 2009 15:34I jak to zdrowo żyć? Po prostu skandal! Gdy będa przekładać remont bloku 291 z roku, na rok.. to nigdy nawet nie zaczną, ponieważ zawsze to będzie drożej wychodziło.. "z 2004 kwota roboty kosztowałyby w granicach 668 tys. zł netto. Dzisiaj na pewno trzeba by wyłożyć na nie ponad milion zł." a w 2011 będzie trzeba wyłożyc ponad 2 miliony. To jest po prostu tragiczne.

Dodaj komentarz