On nie pracował dla mnie! Pracował dla rybniczan! - mówi Grzegorz Janik o piłkarzu, który jednocześnie grał w prowadzonym przez niego klubie i był zatrudniony w jego biurze poselskim
On nie pracował dla mnie! Pracował dla rybniczan! - mówi Grzegorz Janik o piłkarzu, który jednocześnie grał w prowadzonym przez niego klubie i był zatrudniony w jego biurze poselskim

Janik, poseł Prawa i Sprawiedliwości, a także prezes klubu sportowego Energetyk ROW Rybnik, zatrudniał w swoim biurze poselskim Marka Kubisza, piłkarza grającego w klubie, któremu szefuje. Dziś twierdzi, że zawodnik był jego doradcą. W kwestiach sportowych oczywiście. Czy tak było rzeczywiście? – Ja miałem tylko piłkę kopać, byłem oddelegowany do grania w klubie – mówi jasno piłkarz, który dziś gra w Radzionkowie.

Doradca z boiska
Kubisz, wychowanek szkółki piłkarskiej Stadionu Śląskiego, trafił do Energetyka ROW w 2007 roku. Co ciekawe, w biurze poselskim Janika w Rybniku piłkarz pracował od 20 listopada 2007 roku do 30 czerwca 2008 roku, czyli w okresie, kiedy występował w barwach Energetyka. Czy to przypadek?
– To doświadczony piłkarz, z przeszłością ekstraligową. Uznałem, że przyda mi się ktoś taki w biurze jako doradca do spraw sportu. To moja tematyka, jestem członkiem komisji kultury fizycznej, sportu i turystyki, wiceprzewodniczącym podkomisji ds. Euro 2012 – wyjaśnia Janik.
Dlaczego więc pozbył się takiego fachowca, kiedy ten tylko zmienił klub? – Zatrudniałem Kubisza na część etatu, maksymalnie na pół, jeśli dobrze pamiętam. Trudno, żeby dojeżdżał za 300-400 zł do Rybnika, kiedy grał już w innym klubie, w innym mieście – tłumaczy poseł.
Dodajmy, że w lipcu 2008 roku Kubisz przeszedł z Energetyka ROW zarządzanego przez posła Janika do GKS Jastrzębie. Miałby do pracy w biurze poselskim 25 kilometrów – pół godziny drogi.
Piłkarz przedstawia trochę inną wersję. – W biurze poselskim pana Janika pojawiałem się rzadko. Byłem oddelegowany do grania w klubie – stwierdza Kubisz. Przyznaje też wprost, że do polityki go nie ciągnie. – To nie moja dziedzina, nie znam się na tym – mówi.
To fakt, bo w informacji, którą poseł Janik składał w sekretariacie marszałka sejmu, Kubisz napisał tylko, że w ostatnich trzech latach pracował w czterech klubach sportowych: MLKS Unia Janikowo, GKS Katowice, Arka Gdynia i Odra Wodzisław. Dodajmy, że oczywiście wszędzie kopał piłkę.

Naganna praktyka
Izabela Jaruga-Nowacka
, wiceprzewodnicząca sejmowej komisji etyki poselskiej, gani takie zachowanie posła. – Posłowie dostają pieniądze na prowadzenie biura, na etaty dla osób, które mają im pomóc w wykonywaniu obowiązków poselskich, m.in. w kontaktach z wyborcami w terenie. Jeśli poseł zatrudnia kogoś fikcyjnie, może dostać upomnienie, a nawet karę pieniężną – wyjaśnia Jaruga-Nowacka. I dodaje: – Poprosimy posła o wyjaśnienia w tej sprawie.
Dr Tomasz Słupik, politolog z Uniwersytetu Śląskiego, zwraca uwagę na jeszcze jeden problem.
– Poseł jest prezesem klubu i zatrudnia w biurze poselskim swojego piłkarza, a więc swojego podwładnego. To konflikt interesów. Ktoś powinien to wyjaśnić – uważa.
A Grzegorz Janik mimo to nie widzi niczego złego w tym, że za pieniądze podatników wspierał piłkarza. – Przecież on nie pracował dla mnie, nie malował mi domu, nie kafelkował łazienki! Pracował dla rybniczan! – podkreśla poseł PiS.



Posłowi przysługuje ryczałt na prowadzenie biura poselskiego w wysokości 11 tys. 150 zł miesięcznie (posłowie niepełnosprawni dostają o 25 proc. więcej). Pieniądze może przeznaczyć na: wynagrodzenia dla pracowników zatrudnionych w biurach, ekspertyzy i opinie, tłumaczenia, opłacenie czynszu za biuro, podróże służbowe.


WYIMEK
Piłkarz mówi: – W biurze poselskim pojawiałem się rzadko. Byłem oddelegowany do grania w klubie

1

Komentarze

  • SŁAWA to doświadczony i dobry piłkarz, 30 czerwca 2011 12:53to doświadczony i dobry piłkarz, byłby również b dobrym politykiem,jego opinie jak i tok jego zamysłow jest ponadprzeciętny

Dodaj komentarz