Największy wąż z kolekcji Rafała Musioła to 4,5-metrowy pyton siatkowany. Ma dopiero dwa lata i urośnie do ponad 8 m długości!
Największy wąż z kolekcji Rafała Musioła to 4,5-metrowy pyton siatkowany. Ma dopiero dwa lata i urośnie do ponad 8 m długości!


Najpierw były pająki
Zaczęło się od pająków ptaszników, a sześć lat temu Rafał postanowił zająć się wężami. – Od zawsze mnie fascynowały. Sam wygląd takiego węża robi wrażenie. Dla mnie ekscytujące jest to, jak potrafią oswoić się z człowiekiem. Traktują go jak drzewo, po którym mogą godzinami się wić. Fajna też jest ta adrenalina – opowiada 22-latek z Radlina.
Tę adrenalinę Rafał poczuł kilka razy, ale ma już sprawdzony przez wielu wytrawnych hodowców węży sposób. – Pod ręką mam zawsze butelkę wódki. Wystarczy wlać gadowi dużą dawkę alkoholu do pyska. Wtedy rozluźniają się jego mięśnie i można się oswobodzić z mocnego uścisku – wyjaśnia z uśmiechem Rafał Musioł i pokazuje na rękach ślady po ugryzieniu węża.
Mrożone szczury z Czech
Jak tłumaczy nasz rozmówca, gad może zaatakować tylko wtedy, gdy jest głodny i poczuje swoje przysmaki na skórze czy ubraniu człowieka. Dlatego też zanim zbliżymy się do węża, warto dokładnie się umyć i włożyć świeże ubrania. – Nieprawdą jest, że węże przygotowują się do pożarcia swoich właścicieli i nocą wyciągają się na całą długość obok nich w łóżku – dementuje wszelkie plotki na ten temat Rafał Musioł. – To raczej oznaka mocnego oswojenia się z hodowcą! A jeśli już mowa o pożywieniu... Małe węże żywią się szczurami, duże zaś królikami i kurami. – Pokarm przywożę z Czech. Tam jest najtańszy. Szczury są mrożone, bo trudno trzymać żywe okazy w domu. Natomiast króliki i kury przywożę i od razu podaję większym egzemplarzom – opowiada hodowca z Radlina.
Miesięcznie wykarmienie 14 węży kosztuje go około 100 zł.
– Hodowla nie jest droga, a same zwierzęta nie wymagają specjalnej opieki – stwierdza Rafał Musioł. – Wystarczy tylko pilnować, by włączać lampki w terrarium na dzień, a na noc je gasić. Raz w tygodniu trzeba posprzątać terrarium, raz w tygodniu trzeba też podać szczury małym wężom. Większe węże jedzą raz na dwa trzy tygodnie – wyjaśnia Rafał. Problem jest, gdy nasz podopieczny zachoruje – najbliższy weterynarz zajmujący się taki stworzeniami przyjmuje bowiem w Katowicach.


Rafał Musioł to znany na Śląsku i w Czechach hodowca węży. Współtworzy popularne serwisy poświęcone hodowli gadów: www.egzotica.pl i www.terrarium.pl. – To zajęcie daje mi wiele satysfakcji, bo mogę pomóc niedoświadczonym hodowcom. Ale marzy mi się praca z wężami – wyznaje hodowca z Radlina, który bezskutecznie próbował się dostać na weterynarię. Od października rozpocznie studia związane z ochroną środowiska.

Komentarze

Dodaj komentarz