Przy ośrodku terapii nerwic nie ma teraz przystanku
Przy ośrodku terapii nerwic nie ma teraz przystanku


Kursują tu wprawdzie autobusy pospieszne, ale nie zatrzymują się przy ośrodku. Podobnie jak wozy prywatnego przewoźnika, który również nie przewidział przystanku, żeby zabrać ludzi. W stronę Wodzisławia i Żor w ciągu dnia są dwa kursy: po 12 i po 19. Z powrotem nie ma ani jednego, więc po 18 z Zawiści nie ma się jak wydostać. – Jak rodzice, którzy nie mają samochodu, mają przywieźć dziecko, jak je odebrać, wreszcie w jaki sposób wrócić do domu z odwiedzin? – pyta Rafał Mikołajczak, jeden z mieszkańców. Jak dodaje, nikt nie pomyślał o ludziach, którzy muszą dotrzeć do pracy, a potem do domu.
W cieszyńskim PKS-ie tłumaczą, że przystanki zlikwidowano przy okazji zmiany rozkładu jazdy. – Przeprowadzono analizy pod kątem liczby osób z tych miejscowości, które podróżują naszymi autobusami, i podjęto decyzję o wyłączeniu przystanków – mówi Antoni Szczypka, kierownik przewozów PKS Cieszyn. Przyznaje, że sam odbiera telefony z interwencjami od wielu mieszkańców wspomnianych trzech sołectw. Jak więc firma przeprowadzała analizy? Szczypka wyjaśnia, że przeważyło zdanie pasażerów, którzy domagali się likwidacji przystanków, bo nie chcieli się trząść po dziurawych drogach. Po chwili przyznaje jednak, że chodziło nie o teren Orzesza, ale Łaziska Górne. – Możliwe, że decyzja zapadła pochopnie – stwierdza na koniec. Tymczasem w Zawiści to jakby ciąg dalszy odcinania od świata, bo trzy lata temu zlikwidowano już jeden przystanek. Wtedy szefostwo PKS też tłumaczyło się małym napełnieniem autobusów. Ludzie podnieśli larum, bo dla wielu osób wozy PKS były środkiem transportu do pracy i na studia. Wówczas dzięki naszej interwencji przystanki wróciły. Teraz również wystarczył jeden telefon, a przewoźnik orzekł, że jest gotów przychylić się do próśb mieszkańców. Ludzie powinni jednak wystąpić z pismem o przywrócenie przystanków, bo są zainteresowanie oraz taka potrzeba.


W PKS mówią, że są w stanie przywrócić przystanki już od września. – Ale musimy mieć pismo mieszkańców, żeby móc wystąpić do urzędu wojewódzkiego o dodatkowe zezwolenie na zatrzymywanie się w tych miejscowościach i na tych przystankach. Szybko dostaniemy pismo, szybko sprawę załatwimy. Technicznych problemów nie będzie, tym bardziej że dodatkowy postój to kwestia jednej minuty – wyjaśnia Antoni Szczypka.

Komentarze

Dodaj komentarz