Co to jest wyrobisko

Batalia idzie o grube miliony podatków niepłaconych gminom od 2004 roku przez koncerny węglowe za fedrowanie na ich terenie. Gdy samorządy upomniały się o zaległe pieniądze, spółki podniosły krzyk, że chcą zarżnąć górnictwo. – Nazywa się nas krwiopijcami, a to nieprawda – mówi krótko Tadeusz Chrószcz, szef Stowarzyszenia Gmin Górniczych w Polsce.
Jak przypomina, gminy w ramach pomocy i oddłużania górnictwa zrezygnowały z odsetek od zaległych należności za opłatę eksploatacyjną. To były dziesiątki milionów zł. Część gmin w ogóle umorzyła te należności, część rozłożyła na raty. W sprawie podatku od wyrobisk stanowisko stowarzyszenia jest jednak niewzruszone: kopalnie mają płacić, bo takie jest prawo, które obowiązuje od 1 stycznia 2003 roku. Gminy podkreślają, że chodzi o podatek nie od dziury w ziemi, tylko o maszyny i urządzenia, które znajdują się w wyrobiskach i służą działalności gospodarczej. – W takim przypadku gminie należy się 2 proc. podatku od budowli, urządzeń lub obiektów architektonicznych niezależnie od tego, czy są one na, czy pod ziemią – przypomina Tadeusz Chrószcz.

Obudziły się
Jak dodaje, spółki węglowe stoją na stanowisku, że nie muszą płacić za to, czego nie widać, choć np. telekomunikacja, zakłady gazownicze czy energetyczne, które też mają urządzenia w ziemi, płacą od nich podatki i nawet nie zająkną się o bankructwie. Ustawa dotycząca spornego podatku obowiązuje już szósty rok. Przez cały ten czas nikt nic nie zrobił, by do końca uregulować tę sprawę, a górnictwo obudziło się dopiero wtedy, gdy gminy zaczęły się upominać o pieniądze. Na ich korzyść orzekały samorządowe kolegium odwoławcze oraz dwukrotnie (w latach 2006 i 2008) Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie. W naszym regionie najwięcej zaległych pieniędzy odzyskała gmina Ornontowice.
Jastrzębska Spółka Węglowa za fedrowanie kopalni Budryk zapłaciła jej 23 mln zł. – Nie jest jednak prawdą, że pierwsi rozbiliśmy bank, zażądali od spółki zaległego podatku i nasłali na nią komornika. Pierwsze upomniały się samorządy, na terenie których działalność prowadzi KGH – mówi wójt Kazimierz Adamczyk. Jak dodaje, po należności za rok 2006 i 2007 gmina, nie mogąc dogadać się z JSW, wysłała komornika. – Spółka prosiła o zawieszenie egzekucji, tłumacząc, że nie będzie miała na wypłaty, niestety procedura jest już rozpoczęta i nie mogę jej odwołać – tłumaczy Kazimierz Adamczyk. I przyznaje, że zdaje sobie sprawę z tego z tego, że sytuacja w górnictwie jest trudna, ale w zeszłym roku JSW miała wielomilionowe zyski.

Zawieszone postępowania
– Mogli sprawę wtedy załatwić i byłoby po problemie – stwierdza. Przyparte do muru koncerny węglowe uderzyły po pomoc do państwa. W efekcie rozpoczęły się prace nad rządowym projektem nowelizacji prawa geologiczno-górniczego. Plany zakładają odebranie gminom prawa do pobierania podatków od podziemnych wyrobisk, wydłużają też terminu spłaty opłaty eksploatacyjnej. Teraz spółki płaciły co kwartał. Jeśli nowelizacja wejdzie w życie, będą płaciły co pół roku, a gminy górnicze rocznie stracą ponad 100 mln zł dochodu. – Za te pieniądze budujemy kanalizację, drogi, chodniki, szkoły. Gdyby zabrakło ich w samorządowym budżecie, nigdy byśmy nie zrealizowali wielu inwestycji – przekonuje Tadeusz Chrószcz.
W sporze sprawy zaszły już tak daleko, że zdezorientowane są nawet organa wymiaru sprawiedliwości. Dla jednych wyrobisko to pusta dziura w górotworze, dla innych przestrzeń, gdzie prowadzi się działalność gospodarczą. W czerwcu zawieszono wszystkie postępowania, bo Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach wystąpił o orzeczenie do Trybunału Konstytucyjnego. Teraz wszyscy czekają zarówno na jego decyzję, jak też losy projektu nowelizacji ustawy. Samorządowcy nie mają wątpliwości co do tego, że napisano go pod górnictwo, są jednak dobrej myśli. Nie wyobrażają sobie nawet, by posłowie przyjęli nowelizację, ponieważ, jak twierdzą, byłoby to zbyt krzywdzące dla gmin.



Jastrzębska Spółka Węglowa zapłaciła już gminom 46 mln zł z tytułu podatku od wyrobisk. Z tej kwoty na Ornontowice przypadło 23 mln zł. JSW ma zapłacić tej gminie jeszcze 15,3 mln zł. Kompania Węglowa w Katowicach ma 110 spraw dotyczących roszczeń gmin z powodu wyrobisk. Żadna z jej kopalń nie zapłaciła jeszcze ani grosza. Koncern zabezpieczył się jednak, tworząc rezerwę w wysokości 225 mln zł na wypadek, gdyby TK przyznał rację samorządom. – Czekamy na orzeczenie TK. Póki nie ma żadnego prawomocnego wyroku, uważamy, że gminy pobierają ten podatek nielegalnie – mówi Zbigniew Madej, rzecznik kompanii. (MS)

Komentarze

Dodaj komentarz