Piłka już nie w grze

Rybnicka Spółdzielnia Mieszkaniowa w ostatnich dniach lipca usunęła bramki na boisku przy ulicy Wawelskiej w osiedlu Nowiny i umieściła informację o zakazie gry w piłkę. Mieszkańcy są oburzeni, a Adrian Biegonek pyta w liście do naszej redakcji, dlaczego w środku wakacji odbiera się najmłodszym możliwość aktywnego spędzania czasu.
– W czasach, kiedy tak wiele mówi się o zdrowym stylu życia, o promocji sportu amatorskiego i profesjonalnego, gdy miasto szczyci się budową obiektów ze sztuczną murawą, sal gimnastycznych itp., RSM likwiduje jedyne boisko w tej części osiedla – żali się mieszkaniec. Jak dodaje, z placu nieraz korzystały dzieci, młodzież, a nawet osoby dorosłe. Często byli to rodzice, którzy po pracy grali w piłkę ze swymi pociechami. Bawił się tu także niepełnosprawny chłopiec, nawet całymi dniami kopiąc piłkę z rówieśnikami.
Marek Gruszczyk, wiceprezes RSM-u, twierdzi, że likwidacji boiska chcieli mieszkańcy. – Postulowali to pod koniec maja na walnym zgromadzeniu, które przyjęło wniosek. Lokatorzy skarżyli się na tumany kurzu osiadające na parapetach i balkonach oraz na hałas – wyjaśnia wiceprezes Gruszczyk. Jak dodaje, boisko nigdy nie było typowym obiektem sportowym i już kilkanaście lat temu rozważano możliwość jego zamknięcia. Opinie mieszkańców są jednak podzielone. Dwie panie, które napotkaliśmy obok placu zabaw, sąsiadującego z boiskiem, popierają decyzję spółdzielni.
– Tutaj bawią się małe dzieci, a boisko było nieogrodzone, więc nieraz, przechodząc w pobliżu, dostało się piłką – opowiada jedna z pań, która nie chciała się przedstawić. – Było głośno i w powietrze wzbijały się tumany kurzu – dodaje druga, również anonimowo. Młode mamy, których pociechy bawiły się na placu, miały inne zdanie. Marek Gruszczyk twierdzi, że likwidacja boiska nie jest przesądzona. W tym roku nie planuje się zresztą żadnych prac związanych ze zmianą sposobu zagospodarowania tego terenu. – Inicjatywa jest także po stronie mieszkańców. Jeśli znajdzie się grupa ludzi, która zechce przywrócenia boiska, weźmiemy to pod uwagę – zapewnia wiceprezes.



Dominika Klimek: – Często przychodzę z synkiem na plac zabaw i nigdy nie przeszkadzało mi, że obok rozgrywają się mecze. Nieraz, gdy przechodziłam z dzieckiem w wózku, chłopcy przerywali grę. Gdyby boisko ogrodzono, byłoby zdecydowanie bezpieczniej i wygodniej, ale ogrodzić powinno się także plac zabaw. Teraz dzieci już w ogóle nie będą miały gdzie grać. (Mary)



Justyna Jarysz: – Nigdy nie przychodziła tutaj zła młodzież, nigdy nie było burd, a hałas jak wszędzie, gdzie są dzieci. Niebawem synek będzie w takim wieku, że zechce grać w piłkę i chciałabym mieć go na oku. Tutaj było to możliwe. Teraz nie wiem, gdzie dzieci będą się włóczyć. A to, że się kurzy, jest rzeczą normalną. Żyjemy przecież na Śląsku. (Mary)



Małgorzata Oleś: – Owszem grali i młodzi, i starsi, bo gdzieś przecież muszą grać. Nigdy nie było tutaj awantur i nie wiem, dlaczego zlikwidowano to boisko ani komu ono przeszkadzało. Obawiam się, że ktoś wpadł na pomysł urządzenia w tym miejscu kolejnego parkingu. Wtedy może zacząć przeszkadzać nawet piłka w piaskownicy. (Mary)

1

Komentarze

  • Radek Boisko wychowywało 14 sierpnia 2009 10:29Boisko na Nowniach był dla wielu osób sposobem na ruch, relaks i spotkanie ze znajomymi. Na tym boisku pierwsze kroki stawiali zawodnicy, którzy obecnie grają w I i II Lidze Polskiej oraz w rezerwach drużyn Ekstraligowych. Nigdy nie było bójek na boisku swojego czasu "mecze" rozgrywały tam osoby głuchonieme z rybnika, które z tego co się orientuje grywają w turniejach osób spranych inaczej. Likwidacja boiska to błąd, który już ma negatywne skutki. Dzieci kopią piłką o blok, między autami na parkingu, ogólnie nudzą się. Brak dostępnego boiska w pobliżu uniemożliwia rozwój fizyczny dzieciom i młodzieży

Dodaj komentarz