Kości (po)rzucone

Archeolodzy z miejscowego muzeum twierdzą bowiem, że inne badania niewiele by wniosły do tego, co już wiadomo. Kości pochodzą z przełomu XIX i XX wieku.
Przypomnijmy, kilkaset ludzkich kości (przede wszystkim czaszek i goleni) robotnicy odkryli 6 sierpnia. Natychmiast powiadomili magistrat. Na miejscu zjawili się prezydent miasta oraz pracownicy muzeum. – Dokonaliśmy oględzin tego miejsca. Nie było tu żadnych śladów pochówków. Ani jednego kawałka drewna czy fragmentu ubrań – informuje Joanna Muszała-Ciałowicz, miejski konserwator zabytków i dyrektorka muzeum. Stąd też powiadomiono policję i prokuraturę, które jednak odmówiły zajęcia się sprawą, nie dopatrując się znamion przestępstwa. – Nie mieliśmy wyjścia, jak dokonać ekshumacji – stwierdza Anita Tyszkiewicz-Zimałka, rzecznik prasowa urzędu miasta.
Ekshumacja potrwa co najmniej do jutra. Kości są składane do drewnianych skrzyń, które trafiają do wielkiego dołu na starym cmentarzu. Wszystko odbywa się pod nadzorem archeologów. – Nie spodziewamy się, by prócz kości pod ziemią było coś jeszcze, choć nigdy nie wiadomo. Potem poszukamy w dokumentach. Być może znajdziemy jakieś informacje o tajemniczym grobie – mówi Romuald Turakiewicz, kierownik muzealnego działu archeologii. Jak informuje ksiądz Kazimierz Kopeć, proboszcz parafii pw. śś. Mateusza i Macieja w Brzeziu, w przyszłym tygodniu odbędzie się ceremonia pogrzebowa. – Chcę, by teraz szczątki były pochowane w należyty sposób i z szacunkiem. Miejsce spoczynku oznaczymy pamiątkową tablicą – zapowiada kapłan.

Komentarze

Dodaj komentarz