Śmiertelna dawka alkoholu

Aż 6,03 promila w wydychanym powietrzu, czyli dawkę śmiertelną, pokazał alkomat u mężczyzny, którego strażnicy miejscy znaleźli śpiącego smacznie w parku w Knurowie Szczygłowicach. Okazało się, że to 45-letni bezdomny. O jego stanie upojenia funkcjonariusze dowiedzieli się dopiero w zabrzańskiej izbie wytrzeźwień, gdzie odtransportowali delikwenta.
Wcześniej po przebudzeniu mężczyzna najpierw chciał sobie pójść, a potem, kiedy strażnicy wsadzali go do radiowozu, poprosił ich o piwo, oznajmiając, że chce mu się pić. Kiedy pracownicy izby wytrzeźwień zobaczyli wynik na alkomacie, wezwali karetkę, która zabrała bezdomnego do szpitala na odtrucie. W knurowskiej straży miejskiej nie pamiętają przypadku aż tak pijanej osoby. 45-latek to rekordzista kilku ostatnich lat. Informację o mężczyźnie leżącym w parku przekazało stróżom porządku centrum ratownictwa w Gliwicach, które z kolei powiadomił anonimowy przechodzień. Wszystko działo się 14 sierpnia o godz. 16. Straż o zdarzeniu poinformowała dopiero w piątek, 21 sierpnia.
W niedzielę, 23 sierpnia, rybniccy policjanci natomiast dwukrotnie zatrzymywali pijanych kierowców. Pierwszy wpadł jadący skodą favorit 51-latek. Podczas cofania na ulicy Wodzisławskiej zderzył się z fiatem lineą. Badanie wykazało, że miał 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Po sprawdzeniu okazało się też, że złamał sądowy zakaz prowadzenia samochodów, który sąd orzekł w stosunku do niego aż dwukrotnie. Drugi delikwent wpadł w Leszczynach na ulicy Ligonia. 23-latek jechał hondą civic. Wydmuchał 1,5 promila alkoholu, w dodatku nie miał prawa jazdy.
Kłopoty z osobami w stanie upojenia były też w Pietrowicach Wielkich. Z ogólnymi obrażeniami ciała do szpitala trafił 24-letni pieszy, który wtargnął wprost pod koła fiata marei. 21-letni kierowca był trzeźwy, natomiast przechodzień miał ponad półtora promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Wszystko działo się w niedzielę około godz. 23 na ulicy Raciborskiej.

Komentarze

Dodaj komentarz