Jeśli kontrolerzy nie zastaną jakiegoś chorego w domu, to wezwą go do ZUS
Jeśli kontrolerzy nie zastaną jakiegoś chorego w domu, to wezwą go do ZUS


Są tacy, którzy potrzebują zrobić coś w mieszkaniu czy przy domu, a szkoda im paru dni urlopu. Wolą wziąć zwolnienie lekarskie. To jedna strona medalu. Jest i druga. Bardziej ponura, bo związana z obecną sytuacją gospodarczą. Kiedy zakład ogranicza produkcję, wysyła załogę na postojowe czy przymusowe urlopy bądź zaczyna przebąkiwać o redukcji zatrudnienia, pracownicy popadają w strach przed zwolnieniem, więc uciekają na L4. I to na tak długo, jak się da. Maksymalnie jest to dziewięć miesięcy. Za pierwszy miesiąc płaci pracodawca, potem ZUS. Warto pamiętać, że osoba na zwolnieniu dostaje 80 proc. ostatniej pensji, a bezrobotny tylko 575 zł zasiłku, i to przez góra pół roku. – Są ludzie, którzy chcą odroczyć wypowiedzenie. Teraz, w czasie kryzysu, kiedy firmy tną etaty, takich przypadków jest sporo – mówi Beata Kopczyńska, rzeczniczka ZUS w Rybniku. Kontrola obejmie nie tylko chorych, ale także ich dokumentację medyczną oraz lekarzy wystawiających najwięcej L4. Wśród pacjentów na pierwszy ogień pójdą ci, którzy często korzystają z krótkich zwolnień. Potem ci, którzy otrzymują zwolnienia od różnych lekarzy albo z powodu różnych schorzeń, byli już pozbawieni prawa do zasiłku chorobowego czy ci, co do których zachodzi podejrzenie, że na L4 wykonują pracę zarobkową. Kontrole będą wyrywkowe, a to oznacza, że do osób przebywających na L4 w każdej chwili może przyjść inspekcja.
W pierwszym półroczu ZUS w Rybniku skontrolował 1170 osób przebywających na L4. 69 z nich wstrzymano wypłatę nienależnie pobieranego zasiłku na kwotę 12 tys. zł. W tym samym okresie roku ubiegłego skontrolowano 1252 osoby. 65 wstrzymano wypłatę zasiłku na kwotę ponad 10 tys. zł zł. Jeżeli pracownicy ZUS nie zastaną chorego w domu, przeprowadzą wywiad środowiskowy albo przyjdą w innym czasie. Jeśli nie uda się im zweryfikować, co się dzieje z chorym, wezwą go do ZUS celem udokumentowania, co robił w czasie choroby. Jeżeli ZUS stwierdzi, że L4 wystawiono nieprawidłowo, może nałożyć sankcje zarówno na lekarza, jak i na pacjenta.
– W przypadku lekarza może wydać decyzję o cofnięciu upoważnienia do wystawiania L4 i zawiadomić prokuraturę. Natomiast w przypadku chorego już od następnego dnia po kontroli może skrócić okres zwolnienia, a tym samym okres wypłacania zasiłku chorobowego – wyjaśnia Beata Kopczyńska. Jeśli kontrolerzy stwierdzą, że chory wykorzystuje L4 źle lub nie tak, jak zalecił mu lekarz, ZUS skróci okres zwolnienia, nakaże też zwrócić pieniądze wypłacone tytułem zasiłku. Na razie zaczął organizować spotkania z przedsiębiorcami, aby uczulić ich na problem.



Joachim Sobótka w zeszłym roku miał wypadek w pracy i przebywał na L4 przez blisko cztery miesiące. – Kontroler pojawił się chyba w trzecim miesiącu zwolnienia. Przyjechał na rowerze, gdy byłem na rehabilitacji. Wystraszona żona powiedziała, gdzie jestem, a facet przyjechał do ośrodka. Rehabilitantka przyprowadziła go do pokoju, gdzie zobaczył, że nie jestem na piwie. Porozmawiał chwilę i wyszedł, a ja dalej dostawałem chorobowe – relacjonuje Joachim Sobótka. Dla wielu osób wizyta nie kończy się tak pomyślnie. (MS)

2

Komentarze

  • Bronek 01 września 2009 17:1030% czyli dokaladnie tyle wynosi wzrost narodzin bobasow w ostatnim roku dzieki rocznikom 80:))) To wlasnie oczekujace ciezarne siedzace w domach, oblegajace kawiarenki etc. kosztuja panstwo najwiecej - takie absurdy tylko w tak "bogatym" panstwie jak Polska! I niech nikt nie zaprzecza... zatem doskonaly pomysl z kontrola! Oby dokladna i skrupulatna... chociaz jak znam zycie, to wszystkie ciezarne beda mialy smiertelne nadcisnienie czy zdeformowane kregoslupy-ale wiadomo tylko na pare miesiecy-jak dotychczas, chyba, ze ktos sie na gorze obudzi i im ten "przywilej" odbierze.
  • miłłły I bardzo dobrze, że sprawdzają!!! 27 sierpnia 2009 06:48Bo niestety wielu naprawdę chorych ludzi ze strachu nie bierze L-4, a naciągacze mają się dobrze

Dodaj komentarz