Samochód Eugeniusza Gałązki stał się jego domem
Samochód Eugeniusza Gałązki stał się jego domem

Eugeniusz Gałązka z Czerwionki-Leszczyn od ponad dwóch lat mieszka w małym samochodzie. Pojazd stał się jego schronieniem z chwilą, kiedy na mocy wyroku sądu musiał opuścić mieszkanie wcześniej dzielone z byłą żoną. Mężczyzna nie pogodził się z decyzją wymiaru sprawiedliwości, dlatego zwrócił się do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Obecnie koczuje niedaleko byłego domu w nadziei, że odzyska utracone życie i godność.
Walka z byłą żoną o mieszkanie rozpoczęła się jakiś czas po rozwodzie. Pozew wniósł on, tak samo jak wniosek o eksmisję byłej żony, zarzucając jej poważną chorobę alkoholową. Wówczas to rozpoczęły się wzajemne oskarżenia i tułanie po sądach. – Żona próbowała ze mnie zrobić najgorszą wywłokę: alkoholika, dręczyciela, kata i gwałciciela. I niestety sąd jej uwierzył. Od samego początku, gdy podnosiłem sprzeciw, byłem wypraszany z sali rozpraw, nikt nie chciał wysłuchać moich świadków, nie dopuszczano mnie do głosu, a całą sprawę sąd traktował bardzo stronniczo – żali się pan Eugeniusz.

Jeden pewnik
Jak dowiedzieliśmy się w kancelarii prawnej wspierającej obecnie mężczyznę, w całej tej sprawie jest jednak sporo niewyjaśnionych okoliczności. Szczególnie w temacie choroby alkoholowej, gdzie jako pewnik przyjmuje się, że to zawsze ojciec, mąż pije i bije. Mężczyznę skazano zarówno w procesach karnych, jak i cywilnym, zarządzając eksmisję bez prawa do lokalu socjalnego. Teraz Gałązka sprawiedliwości będzie dochodził poza granicami kraju. Od dwóch lat jego adres to mały żółty samochód, którym parkuje na osiedlowych placach i parkingach.
Znaleźć w nim można wszystko, od jedzenia poczynając, poprzez ubrania, niezbędne przybory aż na narzędziach kończąc. Pan Eugeniusz ma swoje wiadra na wodę i miednicę. Myje się i pierze na działce brata w Stanowicach, gdzie nieraz dogląda także jego gołębi. W osiedlu dziwią się, jak można w taki sposób żyć w XXI wieku. – Owszem wypędzono go z mieszkania, które otrzymał jako zakładowe, będąc kawalerem, czuje się oszukany i skrzywdzony, ale przecież mógłby sobie nająć jakiś pokój i zacząć żyć jak człowiek. I dochodzić swojej prawdy – opowiadają.

Mógłby, ale nie chce
– Ten pan często parkuje tuż obok mojego zakładu pracy. Jest spokojny, miły, ułożony. Czasem zagotuję mu wody, zaleję kawę lub herbatę. Nieraz sobie porozmawiamy. Dziwi mnie trochę jego upór, bo jest przecież zdrowy, ma emeryturę i mógłby jakoś inaczej urządzić swoje życie – mówi Stefan Stańco. Do zmiany sposobu życia Gałązkę próbowali także nakłonić pracownicy czerwioneckiego ośrodka pomocy społecznej. Sprawa jest także znana burmistrzowi miasta. Gałązka twierdzi, że zwrócił się do niego z prośbą o znalezienie lokum, a burmistrz go wysłał do hotelu.
Jednak jak informuje Wiesław Janiszewski, burmistrz Czerwionki-Leszczyn, sytuacja materialna Eugeniusza Gałązki nie jest zła. – To nie jest osoba bez środków do życia i możliwości. Zaoferowaliśmy mu miejsce w byłym hotelu robotniczym, także w schronisku brata Alberta w Przegędzy, lecz on odmówił. Pan Gałązka chciałby od nas mieszkanie, a ja nie dysponuję ekstra mieszkaniami dla wszystkich. Mamy tutaj wiele zdecydowanie bardziej potrzebujących osób: samotne matki, osoby z wyrokami eksmisyjnymi z prawem do lokalu. Chcemy mu pomóc, ale w zakresie, w którym jesteśmy władni. Jego los leży też w jego rękach – tłumaczy burmistrz.



Celina Cymorek, dyrektorka OPS-u, podkreśla, że Gałązce dwukrotnie złożono propozycję schronienia, ale on oświadczył na piśmie, że nie jest zainteresowany, choć w schronisku miałby wszystko na miejscu: dach nad głową i jedzenie za niewielką opłatą, natomiast w hotelu czynszowym (były robotniczy) pokój z aneksem łazienkowym za ok. 500 zł miesięcznie. Zdaniem dyrektorki, mimo wszystko Gałązka nieźle radzi sobie w życiu, jakie sobie obrał. – To mieszkanie w samochodzie jest pewną manifestacją ludzkiej krzywdy, rodzinnej krzywdy. Ale pan Gałązka jest zdrowy, ma dochody i mógłby wyjść na prostą. Niestety, my nie jesteśmy w stanie pomóc nikomu, kto nie chce pomocy – stwierdza dyrektorka. (Mary)

2

Komentarze

  • Nike Co dalej dzieje się z tym poszkodowanym Panem ?... 28 października 2011 15:07Jakie są dalsze losy tego sympatycznego i dzielnie walczącego o swoje prawa mieszkańca Czerwionki Leszczyn ? Jaką pomoc od władz miesta otrzymał Pan Eugeniusz Gałązka ? Czy mieszka już we własnym mieszkaniu ? Żyjemy przecież w demokratycznym i sprawiedliwym państwie polskim ? Prawo własności to rzecz święta !
  • na upór nie ma lekarstwa 31 sierpnia 2009 20:42może i upór ale może przez takie życie stracic zdrowie nigdy nic nie wiadomo /zachoruje a co wtedy/nie warto ryzykowac

Dodaj komentarz