Zejście do tunelu jest bogato zdobione różnymi bazgrołami. Zdjęcie: Andrzej Derwisz
Zejście do tunelu jest bogato zdobione różnymi bazgrołami. Zdjęcie: Andrzej Derwisz


Przewodniczący Rady Dzielnicy Meksyk Stanisław Kuźnik rozkłada ręce, słysząc słowo przejście. Tłumaczy, że i tak udało się dużo zrobić. Przed laty uproszono miasto, aby wyremontowało schody wiodące do tunelu i zbudowało daszek. Z kolei PKP wstawiły metalowe drzwi od strony dawnej spedycji kolejowej. Kiedy jednak za bardzo domagano się od nich jakichś remontów, straszyły zamknięciem przejścia. Już zresztą kilka razy na drzwiach pojawiała się kłódka. Do podziemnego przejścia nie przyznał się administrator dworca PKP w Rybniku, odsyłając do Zakładu Linii Kolejowych w Gliwicach, jego zarządcy. ZLK wyjaśnia, że łącznik pomiędzy tunelem na perony, a drugą stroną torów jest przejściem służbowym. – Gdyby było to przejście ogólnodostępne, musiałoby być minimum szersze. Ze względów bezpieczeństwa jest ono okresowo zamykane. Zalewanie to efekt spływania nadmiaru wód opadowych ze studzienki, która znajduje się na połączeniu obydwu przejść – wyjaśniają w ZLK. Jak dodają, zlecili opracowanie projektu udrożnienia systemu odwodnienia tunelu, lecz propozycje okazały się zbyt kosztowne, a władze miasta nie wykazały zainteresowania partycypowaniem w kosztach inwestycji. W takim razie gmina powinna wyjść z inicjatywą wybudowania porządnego tunelu albo kładki nad torami. Korzystający z tunelu nie mają jednak złudzeń, że prędzej niż jakich fachowców zobaczą na drzwiach potężną kłódkę.

Komentarze

Dodaj komentarz