Grubson w czasie spotkania z fanami w rybnickim Empiku. Zdjęcie: Dominik Gajda
Grubson w czasie spotkania z fanami w rybnickim Empiku. Zdjęcie: Dominik Gajda

O hip-hopie zrobiło się głośno po nagannym zachowaniu Peji. Jak skomentujesz jego „wybryk”? To było żałosne. Nie wiem dokładnie co ten młody chłopak, który sprowokował Peję, wykrzykiwał pod jego adresem. Ale Peja mógł zareagować w humorystyczny sposób, zafristajlować jakoś. A on zachował się jak jakiś 15-latek. Na koncercie trzeba uważać na to, co się mówi. Wystarczy hasło i publika szaleje. Nie można być gówniarzem!

Przeżyłeś kiedyś coś podobnego?
Graliśmy plener w Wodzisławiu. Kolega didżej powiedział do publiczności, że żadna bariera, żaden mur nas nie dzieli. Od ludzi dzieliły nas wtedy metalowe barierki, a oni zakumali w ten sposób, że zaczęli je rozwalać! Na szczęście szybko zareagowała ochrona i nic się nie stało.

Zagrałeś koncert promujący swoją pierwszą, oficjalną płytę w rybnickim klubie Titanic, spotkałeś się z fanami w Empiku. Na szczęście nic się nie stało, poza tym, że były tłumy!
Sam jestem w szoku! Na koncercie w Rybniku zagrałem najwięcej numerów w moim życiu, bo aż 36. Do tego jeszcze jakieś spontaniczne rzeczy. W czasie trwającej właśnie trasy nie wykonuję aż tylu numerów. Na razie gram po Polsce, m.in. w Poznaniu, Szczecinie, Bydgoszczy, Kielcach, Warszawie. Na stronie internetowej wytwórni (www.maxflorec.pl) można sprawdzić terminy i miejsca koncertów. W Rybniku znów będę grał najprawdopodobniej 10 listopada, w Kulturalnym Clubie.

„O.R.S.” to twoje pierwsze legalne wydawnictwo...
To prawda, wydałem legalną płytę po ośmiu latach mojej przygody z hip hopem. Nad samym krążkiem pracowaliśmy jednak trzy lata!

A co było wcześniej?
Tak zwane „nielegale”. To płyty, których nie dostaniesz w normalnych sklepach. Robiliśmy je sami od początku do końca. Wydawaliśmy po 100-200 sztuk, można je było kupić na koncertach, w internecie. Moja pierwsza płyta sprzedaje się bardzo dobrze, podobno to hit w rybnickim Empiku. Bardzo się cieszę!

Nie dziwmy się, przecież pochodzisz z Rybnika!
Mieszkam tutaj od urodzenia, na Nowinach, konkretnie na Chabrowej. Duży wpływ na to co robię miało miejsce, ale też moi bracia. Mam trzech starszych braci. Najmłodszy jest dziesięć lat starszy ode mnie! Pozostali o 12 i 14 lat. Jeden słuchał oldskulowego hip-hopu, drugi dobrego rocka, trzeci grunge'u. Całą muzykę przyjmowałem do siebie i jestem otwarty na różne style.

Jesteś popularny na osiedlu Nowiny?
Młodzi ludzie podchodzą do mnie, pytają kiedy koncert, gdzie można kupić płytę, proszą o autograf. Cieszę się, że mam taką publikę. Kiedy byłem młodszy, chciałem mieć starszych słuchaczy, bo uważałem, że oni kumają o co chodzi. Teraz wiem, że posiadanie młodego odbiorcy jest bardzo dobre. Trzeba uważać na to, co się pisze. Nie piszę tekstów w stylu „HWDP”.

Muzyka to już twój zawód?
Nigdy nie pracowałem zawodowo. Skończyłem studium języka angielskiego. Zamierzałem robić magisterkę, ale zabrakło mi dwóch punktów. Chciałem spróbować za rok, ale nie miałem już czasu. Musiałem wybrać: albo szkoła, albo muzyka. Wybrałem muzykę.



Podopieczny Rahima
Debiutancką płytę Grubsona „O.S.R.” wydała firma MaxFloRec. Jej założycielem jest Rahim, znany z takich projektów jak Paktofonika czy Pokahontaz. To ostatnio jedna z najciekawszych firm zajmujących się wydawaniem hip hopu.

Dla naszych Czytelników mamy egzemplarz tej płyty, piszcie na adres: adrian.karpeta@nowiny.rybnik.pl (w temacie maile wpiszcie „Grubson”).

1

Komentarze

  • pozdrawiam pozdrawiam 02 października 2009 16:37W telewizorze, w radiu zawsze pojawiają się eksperci, którzy wszystko wiedzą. Nie ma litości, kiedy ktoś odpowie – nie wiem, proszę pani. Przymus posiadania opinii nikomu nie służy. Nie zgadzam się na ten terror.

Dodaj komentarz