Autor tekstu poświęcił się dla dobra ogółu i porównał wskazania różnych alkomatów. Tu testuje aparat w rybnickiej komendzie policji. Zdjęcie: Dominik Gajda
Autor tekstu poświęcił się dla dobra ogółu i porównał wskazania różnych alkomatów. Tu testuje aparat w rybnickiej komendzie policji. Zdjęcie: Dominik Gajda

Na stacjach paliw, w supermarketach, w sklepach z alkoholami można kupić jednorazowe alkotesty. Najtańsze kosztują 2,50 zł. To mniej niż jedno piwo. Jaka jest ich skuteczność? Czy warto po nie sięgać?
Postanowiliśmy to sprawdzić, porównując ich wskazania z wynikami z policyjnego alkomatu. W środę po południu wypijamy kilka piw. Na stacji Statoil w Rybniku kupujemy dwa alkotesty firmy Hurtownik z Zielonej Góry (po 2,50 zł sztuka). Innych na rybnickich stacjach akurat tego dnia nie było.
Udajemy się do komendy policji w Rybniku. Najpierw dmuchamy w tzw. alkosensor. To przenośne urządzenie, wykorzystywane przede wszystkim przez drogówkę. Wynik 0,27 promila. Potem zostajemy poddani badaniu alkomatem. Zaproszono nas do specjalnego pokoju. Policjant z urządzeniem jest w drugim pomieszczeniu. Przez małe okienko podaje nam wężyk, do którego mocujemy jednorazowy ustnik. Wydmuchujemy 0,27 promila. Czyli tyle samo co na alkosensorze. Nasze wyniki są zapisane w specjalnym zeszycie. Na pamiątkę dostajemy też wydruk z alkomatu.
Na koniec próbujemy nasz alkotest ze stacji paliw. Dmuchamy, tak jak napisano w instrukcji, trzy razy po dziesięć sekund. Czekamy dwie minuty. Sprawdzamy wynik. O,9 promila! Bierzemy drugi alkotest. Tym razem wychodzi 0,5 promila! Nie dość że wyniki różnią się od siebie, to są mocno zawyżone.
- Według policyjnego alkomatu jest pan sprawcą wykroczenia. Kupiony na stacji alkotest wskazuje, że jest pan już przestępcą. Gorzej będzie, jeśli takie kupione na stacji czy w supermarkecie urządzenie będzie zaniżało poziom alkoholu w organizmie – komentuje Paweł Moskwa, naczelnik wydziału ruchu drogowego rybnickiej policji.
Kierowca, który ma w organizmie od 0,2 do 0,5 promila alkoholu, jest bowiem sprawcą wykroczenia. Kiedy ma więcej, jest już przestępcą. Jeśli mamy jakiekolwiek wątpliwości co do stanu trzeźwości, lepiej nie wsiadajmy za kółko. Tanie alkotesty, które kupimy na stacji czy w markecie, mogą się przydać w domu. Jeśli wieczorem spożywamy alkohol, a rano chcemy jechać samochodem. Przed wyjazdem możemy skorzystać z urządzenia. Jeśli alkotest zabarwi się, wskazując na zwartość alkoholu, nie wsiadajmy za kierownicę. Nawet jeśli wynik będzie zawyżony.

1

Komentarze

  • Scott 01 października 2009 13:57Szkoda ze redakcja nie podaje gdzie mozna kupic jakies dobre alkomaty w naszym regionie bo pewnie nie jednemu sie przydają

Dodaj komentarz