Nie zejdę ze strychu, póki znowu nie będzie on ogólnodostępny – zapowiada Tadeusz Dybała. Zdjęcie: Dominik Gajda
Nie zejdę ze strychu, póki znowu nie będzie on ogólnodostępny – zapowiada Tadeusz Dybała. Zdjęcie: Dominik Gajda

Mieszkańcy wieszali tam pranie, a Dybała trzymał dwa wózki inwalidzkie, potrzebne członkom jego rodziny. Poszedł do dyrektor ZGM Danuty Kolasińskiej. – Otwarcie wyjąłem dyktafon, włączyłem i zapytałem, dlaczego odbierają strych. Usłyszałem, że lokator z góry złożył wniosek o przyznanie mu tego pomieszczenia. To kłamstwo. Rozmawiałem z sąsiadem, który oświadczył, że złożył wniosek, ale o przeinstalowanie kranu ze strychu do kuchni, żeby nie chodzić tak daleko po wodę – mówi Dybała.
29 września był u wiceprezydent Joanny Kryszczyszyn, ale nic nie wskórał. Rybniczanin uważa, że to zemsta urzędu. – Za to, że grzebię w różnych niewygodnych dla niego sprawach – oświadcza. Jedna sprawa dotyczy blaszanego garażu. Dybała dostał nakaz rozbiórki od powiatowego inspektora nadzoru budowlanego. Garaż rozebrał, ale sprawa wylądowała na policji i w prokuraturze.
Rybniczanin odwołał się bowiem do wojewódzkiego nadzoru budowlanego. Ten 11 września stwierdził, że powiatowy inspektor nie wydał Dybale decyzji administracyjnej odnośnie nakazu rozbiórki i stwierdził, że postępowanie powinno zakończyć się umorzeniem. – Nie poszło po ich myśli, to postanowili dobrać się do mnie inaczej – stwierdza rybniczanin.
Najpierw miał być telefon, w którym męski głos oznajmił, że jak tak dalej będzie grzebał, to stać mu się może krzywda. Dybała pokazuje też zachowane SMS-y z ostrzeżeniem, że jeżeli nie przestanie grzebać w sprawie, to pożałuje. Stwierdza, że na efekty nie czekał długo, a przykładem jest sprawa strychu. – Na pytanie, gdzie w takim razie mam trzymać wózki, usłyszałem, że na strychu nie, bo to są materiały łatwopalne. A pranie mam sobie wieszać na werandzie, która grozi zawaleniem – mówi rybniczanin. W sprawie wózków Dybała poszedł do straży pożarnej, a tam mu powiedzieli, że może je trzymać na strychu, ale w taki sposób, żeby nie tarasowały przejścia. Dlatego w piątek przygotował transparent, wziął materac i w proteście położył się, okupując strych.
W poniedziałek na strychu pojawili się pracownicy ZGM. Od nich dowiedział się, że strych nie będzie zamknięty. Dyrektor Danuta Kolasińska stwierdza, że Tadeusz Dybała źle zrozumiał pismo w tej sprawie. Nadinterpretując je, niepotrzebnie dorobił do tego teorię spiskową. – Rzeczywiście pan Dybała otrzymał od nas pismo, żeby opróżnił strych. Nie chodzi jednak o zabranie tego pomieszczenia, ale dotyczy akcji porządkowania strychów w związku z rozpoczęciem sezonu grzewczego – wyjaśnia dyrektor Kolasińska. Dybała zapowiada jednak, że nie zejdzie ze strychu, póki znowu nie będzie on ogólnodostępny. – Jak chcą ze mną zrobić koniec, to niech zrobią, ale niech nie biją w moją rodzinę, w tym osoby niepełnosprawne – mówi.

12

Komentarze

  • futok strych 02 stycznia 2012 13:04mam prozbe jesli nie znacie prawa to nie wypisujcie glupot!!! strych jest pomieszczeniem gospodarczym!!!! i mozna na nich przechowywac rzeczy tylko musza byc poukladane i nie przy sciankch kominowych..np rowery,narty,ubrania itp a po drugie gdzie jest napsane ze nie moge miec np. stolika na strychu?
  • radek 12 października 2009 12:38MISIA - juz cię zaczynam lubieć! znasz jakieś pikantne szczegóły z życia tego psychola??? TADZIO - a gdyby w budynku nie było strychu - to jak wówczas stosowałbyś się do zaleceń lekarza, jeżeli chodzi o suszenie majciochów??? Ciekawe czy wszystkie zalecenia lekarskie tak skrupulatnie wykonujesz - bo sądzę, że psychiatra miałby wiele ci do powiedzenia!
  • misia protestuje na strychu 11 października 2009 19:43Czy zmieniło się prawo i nie trzeba sprzątać strychu z starych rupieci ... lub ten pan nie ma nic do roboty i chce sobie poleżeć na strychu . Może dla Dybały straż zmieni przepisy ... ,że w gazecie takiej jak Nowiny robi się bohatera z takiej osoby .... wstyd dla prasy Może opiszecie jak ten pan żyje i z czego ??????...
  • zenek Do zefel 10 października 2009 10:55jak chcesz innych pouczać to żeby zrobić ź to musisz wcisnąć lewy alt i x jednocześnie wtedy nie będziesz kaleczyć jak analfabeta :)
  • Tadeusz Dybała strych 09 października 2009 22:36Pytania, czy 99 procent z danej kamienicy ma prawo korzystać z strychu czy nie? Czy mam wieszać w mieszkaniu pranie, i nie stosować się do zaleceń lekarza, który mówi że w żadnym przypadku tego mam nie robić, ponieważ stan jednej z osób chorych w tym mieszkaniu się znacznie pogorszy? Bo o tym jest artykuł. Prawo lokatorskie mówi, że strych jest pomieszczeniem wspólnym, ja tutaj czegoś nie rozumiem.
  • radek 09 października 2009 20:04Grzegorz - przecież ten facet nie mieszka w mieszkaniu spółdzielczym tym w lokalu komunalnym, a traktuje cały budynek jak swoją własność! Ma nieźle zjechana psychę! ps. pisze się SPÓŁDZIELNIA !!!
  • zefel protestuje na strychu 09 października 2009 13:14nauczcie sie najpierw po polsku pisać, a póżniej wyrażajcie swoje poglądy. Wstyd że jeszcze nie zlikwidowano analfabetyzmu.
  • zenek pasożyt 09 października 2009 10:43oooo a nie o tym posaożcie
  • prośba 08 października 2009 18:31może autorka Pani Małgoarzata napisze artykuł o osobach pokrzywdzonych przez " bohatera" w/w artykułu
  • Grzegrz ten sam 08 października 2009 11:38ostatnio przepisano momej mamy mieszkanie na moje imie, bylem zaskoczony ile prawa ma spoldzielnia, od kiedy ich to obchodzi kto jest prawidlowym wlascicielem i od kiedy spoldzielnai moze robic klopoty ludziom co chca zrobic podstawowe remonty w mieszkaniu??? to tylko w polsce, jakies dziwne prawa, ludzie otwuzcie oczy, to nie ta polska, teraz wy jestescie wlascicielami, dziala, ja sie uparlem spoldzielni i wygralem, czynsz dostaja i nie musza kontrolowac kto tam mieszka, czynsz pokrywa koszty utrzymania budynku i sad uznal moja racje, spoldzielnia jest do wybrania przez wlascicieli, mozna zawsze ja zmienic, hmm, tylko nie w polsce jeszcze, przyjdzie do tego
  • Grzegorz 08 października 2009 11:31To nie idiota ale czlowiek ktory walczy za swoim prawem. Budynek za ktory placi jest jego wlasnoscia, spuldzielnie w polsce nie sa regulowane jak na swiecie i probuja robic z ludzi wariatow. Koniec, spuldzielnie powinne byc kontrolowane przez rzad, jak wynujmujesz lokal to prawda twoje prawa koncza sie na lokalu ale jak chodzi o miejsce publiczne to niestety albo wszyscy alo nikt.
  • radek 08 października 2009 08:42Cóż za idiota z tego człowieka!

Dodaj komentarz