Zawód miłosny jest najczęstszą przyczyną desperackiego skoku młodego człowieka. Zdjęcie: Dominik Gajda
Zawód miłosny jest najczęstszą przyczyną desperackiego skoku młodego człowieka. Zdjęcie: Dominik Gajda

Natomiast im większa jest chęć życia, tym słabsze działanie czynnika destrukcyjnego. Można zatem stwierdzić, iż samobójstwo stanowi rezultat niespełnionego życia – wyjaśnia Mariola Kujańska, rybnicki psycholog.

Trudny rok
W tym roku liczba samobójstw jest wyższa niż w poprzednich latach. Na tragiczny w skutkach krok zdecydowało się 32 mieszkańców powiatu rybnickiego, 27 wodzisławian, 16 raciborzan, 14 żorzan i 13 jastrzębian. Zwykle umierają przez powieszenie. Rzadziej zażywają zbyt dużą ilość środków psychotropowych czy decydują się na skok z wysokiego budynku. – Jeden mężczyzna zatkał otwory wentylacyjne w łazience i włączył gazowy piecyk. Natomiast pewna kobieta wypiła żrący środek, zmarła po miesiącu strasznych męczarni w szpitalu – informuje aspirant Kamila Siedlarz, rzecznik żorskiej policji. Nadkomisarz Aleksandra Nowara, rzecznik komendy w Rybniku, mówi, że motywy są różne. Najczęstszą przyczyną tak desperackiego kroku u młodych ludzi jest zawód miłosny, a w dalszej kolejności nieporozumienia rodzinne i problemy w szkole. Coraz więcej osób w średnim wieku ma kłopoty finansowe. Straciły pracę i nie są w stanie spłacać kredytów. Niektóre cierpią na choroby psychiczne lub inne schorzenia, którym często towarzyszy alkohol. Z kolei starsza osoba dowiaduje się, że jest nieuleczalnie chora, więc odbiera sobie życie. – Znam przypadek 80-latka, któremu zmarła żona. Nie umiał poradzić sobie ze stratą ukochanej – wyjawia nadkomisarz Nowara.

Bezradni życiowo
Sierżant Marta Czajkowska, rzecznik wodzisławskiej policji, dodaje, że samobójcy rzadko zostawiają pożegnalne listy, wyjaśniające motywy dramatycznej decyzji. Dlaczego to robią? Trudno wprost odpowiedzieć na to pytanie. Taka decyzja zapada w ułamku sekundy, innym razem jest skutkiem dłuższych przemyśleń. Zawsze jednak wiąże się z pewną bezradnością życiową, brakiem pomysłu na rozwiązanie problemu, na wyjście z trudnej sytuacji. Zdarza się, że osoby z myślami samobójczymi dają sygnały najbliższym. Ci jednak albo ich nie zauważają, bagatelizują bądź nie wiedzą, jak pomóc – zaznacza aspirant Siedlarz. Czasem próby samobójcze kończą się niepowodzeniem. Zwykle odratowane osoby dziękują swoim wybawcom. Bardzo rzadko zdarzają się inne reakcje. – Rodzina zawiadomiła policję, że kobieta w średnim wieku chce się targnąć na życie. Ustaliliśmy, w jakim przebywa hotelu. Musieliśmy wyważyć drzwi. Leżała na podłodze, po zażyciu dużej ilości środków psychotropowych. Kiedy doszła do siebie w szpitalu, miała pretensje do funkcjonariuszy, że nie pozwolili jej umrzeć – sięga pamięcią nadkomisarz Nowara.

Świat w tunelu
– Negatywne emocje, lęk, smutek czy złość sprawiają, że nie dostrzegamy pozytywnych możliwości jakie niesie codzienność, widzimy jedynie negatywne strony życia i postrzegamy w zasadzie tylko jedno wyjście, samobójstwo – uściśla pani psycholog.
Szczególnie narażonymi na działania autodestrukcyjne są: młodzież w okresie dorastania, osoby w depresji i o zaburzonej osobowości, uzależnione od narkotyków, alkoholu, internetu i gier komputerowych, izolujące się od społeczeństwa lub izolowane, sztywne (perfekcyjne tzw. gwiazdy), chorzy psychicznie oraz znajdujące się w kryzysie psychicznym.
Przyczynami zachowań autodestrukcyjnych u dzieci są często popełniane błędy wychowawcze przez rodziców. – To świadome lub nieświadome odrzucenie dziecka (zbyt mało miłości), zaborcza miłość (traktowanie dziecka jako pośrednika w realizowaniu marzeń dorosłych), nadopiekuńczość „zabijająca” samodzielność młodego człowieka, a także stawianie dziecku wymagań niewspółmiernych do jego możliwości i zainteresowań – wymienia pani psycholog.



Okaż zrozumienie
Jak postępować z osobą o skłonnościach samobójczych? Psycholog Mariola Kujańska radzi, by wysłuchać desperata okazywać mu zrozumienie i zachować spokój. Należy wspierać go emocjonalnie i pokazać, że nam na nim zależy. – Nasza otwartość obniży niepokój i wyciszy desperata. Skupmy się na pozytywnych jego stronach, omówmy inne możliwości rozwiązania problemu, nawet gdy nie są idealne. Zawsze istnieje nadzieja, że weźmie pod uwagę choćby jedną z nich. Skierujmy tę osobę do psychiatry, psychologa lub lekarza ogólnego, wyznaczając wizytę na możliwie najwcześniejszy termin. Skontaktujmy się z rodziną lub przyjaciółmi desperata, aby zapewnić sobie ich pomoc – informuje pani psycholog. (IrS)

Komentarze

Dodaj komentarz