Lepkie ręce księgowej

– Coś mnie tknęło już po pierwszym przedłużeniu jej chorobowego, a potem odkryłem smutną prawdę. Musiałem przejąć obowiązki księgowej, miałem dostęp do dokumentów, do programu księgowego, wyciągów bankowych, których nigdy wcześniej wnikliwie nie śledziłem. W papierach pojawiały się kwoty, których nie powinno być. Przelewy dotyczyły świadczeń, jakie nie należały się pracownikom. Np. okazało się, że księgowa, pracując w szkole, wypłaciła sobie sporą odprawę emerytalną – tłumaczy Jacek Kąsek.
Kobieta pracuje w szkole 17 lat, nigdy nie wzbudzała podejrzeń. – Nie dochodziły do mnie sygnały, że jest w tarapatach finansowych. Nigdy też nie zauważyłem dowodów przypływu większej gotówki, droższego ubioru czy nowego samochodu – dodaje dyrektor Kąsek. Należy spodziewać się, że 250 tys. złotych to nie jest kwota ostateczna. – Dochodzenie trwa. Szukamy kolejnych dowodów. Trudno powiedzieć, o jakie pieniądze chodzi – przyznaje Jacek Kąsek. Zlecona przez starostwo tzw. kontrolna doraźna objęła, póki co, ostatnie trzy lata. – Będzie trwała tak długo, dopóki nie odkryjemy początku tego procederu – zapewnia Karolina Kunicka, rzecznik prasowa powiatu, który prowadzi szkołę.
Wcześniejsze kontrole, które odbywają się w placówkach oświatowych raz w roku (dotyczą jedynie 5 proc. ich wydatków), nie wykazały nieprawidłowości. – Największa kwota odpłynęła z konta niezwiązanego bezpośrednio z utrzymaniem szkoły, ale i tak może nie wystarczyć na pensje dla nauczycieli – obawia się dyrektorka. Danuta Kozakiewicz, szefowa Prokuratury Rejonowej w Raciborza, wyjaśnia, że placówka zgłosiła sprawę już trzy tygodnie temu. – Zawiadomienie składało się z trzech zdań, więc poprosiliśmy o uzupełnienie i nadesłanie materiałów. Otrzymaliśmy je w poniedziałek. Przejrzymy je i jeśli uznamy, że mogło dojść do przestępstwa, wdrożymy postępowanie – mówi pani prokurator.

Komentarze

Dodaj komentarz