Ariel z nielegalnej fabryczki

Okazało się, że jechali na targowisko z 49 pięciokilogramowymi pudłami fałszywego ariela. Sprzedawali go po 10 złotych za kilogram.
W tej sytuacji mundurowi wkroczyli do garażu. Znaleźli w nim wytwórnię proszku, 1,3 tony ariela w 19-kilogramowych foliowych torbach, efektowne kartony, łopaty i wiadra do pakowania oraz niezbędne akcesoria, czyli uchwyty do pudełek, metalowe nity, elektroniczną wagę itd. Na części pudełek była fałszywe znaki firmy Ariel w języku niemieckim. Robert N. i Arkadiusz R. usłyszeli zarzut wprowadzania do obrotu produktów oznaczonych podrobionymi znakami towarowymi.
Sprawę przejęła prokuratura. Nie wiadomo na razie, od jakiego czasu działała garażowa fabryczka. Śledczy chcą też ustalić, co producenci wsypywali do pudełek i sprzedawali niczego nieświadomym klientom. Mężczyznom grozi kara do dwóch lat więzienia. – Do tej pory natrafialiśmy na podrobione alkohole, papierosy, odzież, obuwie, perfumy, a nawet pilarki czy agregaty prądotwórcze. Ale jeszcze nie mieliśmy do czynienia z podróbkami proszku do prania – mówi podpułkownik Cezary Zaborski, rzecznik śląskich pograniczników.

Komentarze

Dodaj komentarz