Kierowca Marek Sztomber z Żor kończy studium ratownictwa medycznego, by móc dalej prowadzić karetkę / Ireneusz Stajer
Kierowca Marek Sztomber z Żor kończy studium ratownictwa medycznego, by móc dalej prowadzić karetkę / Ireneusz Stajer

Absolwenci szkół średnich bez świadectwa dojrzałości uczą się zawodu ratownika medycznego na dwuletnich studiach, najbliższe takie kierunki znajdują się w Rybniku i Tychach. Większość kierowców ukończyło jednak tylko szkołę podstawową lub zawodową. Ci 31 grudnia przyszłego roku będą mogli kierować jedynie zwykłym taborem transportowym pogotowia. Dla części z nich zabraknie taboru, a tym samym pracy.


Jeżdżą bezpiecznie

W pogotowiach naszego regionu rzadko już za kierownicą karetki siedzą kierowcy bez dodatkowych uprawnień. Często prowadzą je ratownicy medyczni, a nawet pielęgniarki z uprawnieniami do kierowania pojazdami uprzywilejowanymi. – W życiu nie siedziałam za kierownicą karetki. Chyba nie potrafiłabym dojechać bezpiecznie na sygnale do pacjenta – stwierdza pielęgniarka pogotowia z 20-letni stażem.

– W naszym pogotowiu ambulansami ze specjalistycznymi i podstawowymi zespołami ratownictwa medycznego kierują osoby mające uprawnienia ratownicze albo uczące się zawodu na studiach wyższych lub w szkołach dwuletnich. Trzech z nich zdobędzie dyplom w przyszłym roku. Z kolei za kółkiem karetki zasiadają również ratownicy medyczni, pielęgniarki, a nawet lekarz. Wszyscy mają uprawnienia do prowadzenia pojazdów uprzywilejowanych. W ciągu ostatnich dwóch lat żaden z nich nie spowodował wypadku. Chciałbym podkreślić, że jeśli chodzi o jakość usług, to nie ma różnicy między zespołami złożonymi z samych lekarzy i zespołami ratowniczymi – podkreśla Krzysztof Paruzel, kierownik Oddziału Ratunkowego Zespoły Wyjazdowe przy Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 3 w Rybniku.


Pęd do dyplomu

Piotr Sokołowski, szef pogotowia w Raciborzu, mówi, że nikt już nie przyjmuje do pracy kierowców bez uprawnień ratowniczych. Z 18 zatrudnionych szoferów ośmiu studiuje lub uczęszcza do szkoły policealnej, a pięciu zdobyło dyplom. Nowo zatrudnieni ratownicy medyczni muszą wykazać się prawem jazdy kategorii B oraz dodatkowymi uprawnieniami do kierowania pojazdami uprzywilejowanymi. Powinni mieć co najmniej 21 lat oraz zaliczyć badania psychotechniczne, a także okulistyczne i neurologiczne. Na podstawie zgromadzonej dokumentacji zgodę na prowadzenie pojazdów „z kogutem” wydaje lekarz medycyny pracy.

Szef raciborskiego pogotowia zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt sprawy. Po 31 grudnia 2010 roku w zespołach ratowniczych nie będą mogli jeździć lekarze bez specjalizacji. – Odtąd w obsadzie karetki znajdzie się chirurg, ortopeda czy anestezjolog z pierwszym lub drugim stopniem specjalizacji. Stąd wielu lekarzy pogotowia podwyższa swoje kwalifikacje – informuje Sokołowski.
W żorskim pogotowiu pierwszy kierowca ratownik pojawił się trzy lata temu. – Obecnie większość naszych ratowników ma uprawnienia do kierowania samochodami uprzywilejowanymi – zauważa Iwona Wędrychowicz, pielęgniarka w żorskim pogotowiu.

Marek Sztomber, prowadzący ambulans w Żorach, właśnie kończy studium ratownictwa medycznego. – Nie mam wyjścia. Praca mi się podoba. Jeżdżę w podstawowym i specjalistycznym zespole ratowniczym. Nieraz pomagałem ratować ludzkie życie, chciałbym robić to dalej – kwituje.

2

Komentarze

  • Robi Na zawody to Racibórz wysyła 12 listopada 2009 21:06Na zawody to Racibórz wysyła zespoły 3osobowe podstawowe i 4 osobowe specjalistyczne,ciekawe dlaczego na wyjazdy w terenie gdzie działają są te zespoły odpowiednio 2 osobowe i 3 osobowe.Liczy się wynik zawodów,a zdrowie i życie mieszkańców już nie?
  • As Głupoty napisane 11 listopada 2009 11:05Kierowcy-sanitarusze NADAL MOGĄ pracować w pogotowiu a nawet powinni bo zespoły dwu osobowe to paranoja i przesada a nawet skandal. jest to w Polsce tylko dopuszczone w razie braku kadr a u nas jak coś jest dopuszczone to tak już musi być?!!!

Dodaj komentarz