Porządkują cmentarz


Od tego czasu nekropolia niszczała, aż popadła w zupełną ruinę. Miasto kilkakrotnie wzywało parafię do uporządkowania terenu, ale bez rezultatu. – Chcieliśmy przejąć ten teren od parafii, swego czasu proponując zamianę na inny grunt o podobnym przeznaczeniu. Z naszej strony wyszła też propozycja dzierżawy – tłumaczy Krzysztof Jędrośka, sekretarz Rydułtów. Daniel Ferek, proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej w Wodzisławiu Śląskim, nie wykazywał nimi zbytniego zainteresowania. Ostatecznie władze wysłały proboszczowi pismo, w którym wskazały ostateczny termin zrobienia porządku pod karą nałożenia mandatu. Poskutkowało. Rozmowy zakończyły się podpisaniem umowy użyczenia nekropolii miastu na dwa lata. – Cieszę się z takiego rozwiązania – mówi proboszcz Ferek. Władze miasta też są zadowolone, bo wreszcie na teren mogły wejść ekipy porządkowe. Zakład Gospodarki Komunalnej wyciął już krzaki i wyplenia bluszcz, który tam się bardzo rozrósł. – Chcemy zobaczyć, co jest pod spodem. Na razie natrafiliśmy na pozostałości około pięciu pomników. W najbliższym czasie chcemy też zdjąć resztki płotu i bramy. Nagrobki zbierzemy i na razie zabezpieczymy. Mamy pomysł, żeby w jednym kącie cmentarza zrobić miejsce pamięci. Zajmie się tym już nasz artysta plastyk, który przedstawi konkretną propozycję – oznajmia Krzysztof Jędrośka.

W kwestii zagospodarowania cmentarza miasto nie ma zbyt dużego pola manewru. Po pierwsze dostało teren tylko na dwa lata, więc nie zamierza w nieswoje inwestować wielkich pieniędzy. Po drugie w planie zagospodarowania figuruje jako miejsce zieleni niskiej i parkowej.
Rydułtowski samorząd nie kryje, że chciałby ten teren przejąć. Wtedy można byłoby mówić o zainwestowaniu weń konkretnych pieniędzy. Proboszcz Ferek przyznaje, że władze miasta zaproponowały 10-letni termin użyczenia. – Decyzja jednak nie zależy ode mnie, tylko od mojego zwierzchnika. Sprawę użyczenia musiałbym skonsultować z biskupem – tłumaczy proboszcz.

Komentarze

Dodaj komentarz