Bez przeprosin


Radni wyrazili m.in. zgodę na przejęcie w zamian za długi od GSW sieci wodociągowych, kanalizacji sanitarnej i kanalizacji deszczowej na terenie Szczygłowic oraz oddłużenie najemców lokali stanowiących własność gminy. Sesję zdominowało jednak przyjęcie założeń do planu zaopatrzenia Knurowa w ciepło, energię elektryczną i paliwa gazowe. Jako prelegent wystąpił przedstawiciel GIG-u Marek Bieniecki, który później odpowiadał na pytania radnych.W trakcie interpelacji uaktywnił się radny Zbigniew Wojciechowski. - Panie przewodniczący - zwrócił się do Marka Hildebrandta - prezydent Kowol informuje mieszkańców, że gmina nie ma długów, a w jej kasie jest kilka milionów za dużo. Z kolei wiceprezydent Pieniak mówił na przedostatniej sesji, że gmina jest zadłużona na ponad 1,7 mln zł. Chciałbym wiedzieć, jakie jest zadłużenie na dzień dzisiejszy.Potem zażądał odpowiedzi na pytanie, dlaczego zwolniony został z pracy komendant straży miejskiej Wiesław Jabłoński oraz czy jest prawdą, że przywłaszczył sobie pieniądze z mandatów, a także rower zakupiony dla strażników. W kolejnych słowach zażądał przeprosin od przewodniczącego za to, że ten nazwał go kłamcą i oszustem.Odpowiedzi na temat zadłużenia gminy udzielił skarbnik RM. Wynosi ono około 2,5 mln zł. Na temat byłego komendanta wypowiedział się sekretarz RM:- Co do przywłaszczenia mandatów to ja nic nie wiem. Zaskoczyło mnie, skąd pan takie informacje uzyskał. Jeżeli chodzi o przywłaszczenie roweru, zaszło takie podejrzenie. Wystosowaliśmy pismo w tej sprawie do właściciela hurtowni, gdzie straż kupowała swoje rowery. Po enigmatycznej odpowiedzi właściciela do urzędu skarbowego zostało skierowane pismo o wszczęcie postępowania.Z. Wojciechowski nie dał jednak za wygraną, stwierdzając, że kiedy na sesji pytano, dlaczego pan Jabłoński został zwolniony, nikt nie udzielił odpowiedzi.- To jest wasza opieszałość. Na mnie też 15 marca wpłynął paszkwil, że przywłaszczyłem sobie 8 tysięcy.Znany raczej ze spokojnego i pokojowego usposobienia wiceprezydent T. Pieniak zareagował dosyć ostro: - Co ma jedno do drugiego? Pan się zachowuje jak pajac, niepoważnym człowiekiem pan jest.W odpowiedzi usłyszał pytanie, czy chce odpowiadać za ubliżanie radnemu.Potem było już wzajemne przekrzykiwanie. Dyskutantów uspokajali zarówno radni z lewej, jak i prawej strony. Kiedy zmęczeni adwersarze usiedli, można było przejść do przyjemniejszej części spotkania. Rozpoczęły się podziękowania za czteroletnią współpracę. Kiedy wydawało się, że w tak miłej atmosferze radni opuszczą salę, na scenę ponownie wkroczył Z. Wojciechowski, upominając się, że przewodniczący nie udzielił mu odpowiedzi na interpelację w sprawie nazwania go kłamcą i oszustem. Marek Hildebrandt w spokoju odpowiedział: - Panie radny, jestem człowiekiem ugodowym i na pewno byłbym skłonny do wyciągnięcia ręki po usłyszeniu od pana przeprosin...

Komentarze

Dodaj komentarz