Spowodował nieumyślnie
Karę pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz grzywnę wymierzył sąd 25-letniemu Marcinowi B. za spowodowanie pożaru wieży zabytkowego kościoła w Dębieńsku, który miał miejsce w maju tego roku. Prokuratura Rejonowa w Rybniku przedstawiła mężczyźnie zarzut nieumyślnego spowodowania pożaru. Marcin B. przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze.
– Nie było żadnych przeszkód w przyjęciu tego wniosku. Oskarżony przyznał się do winy, a zaproponowana kara była adekwatna do szkodliwości społecznej czynu. Poza tym ten człowiek ma dobrą opinię i nie był nigdy karany. Dlatego akt oskarżenia z naszej strony był uproszczony – tłumaczy Jacek Sławik, szef rybnickiej prokuratury. Mężczyzna to bezrobotny nauczyciel, który był zatrudniony w firmie wykonującej prace na wieży. W maju prowadzono tam roboty remontowe, związane z odlutowywaniem miedzianego kołnierza, który jest umieszczony w kopule. – Marcin B. wykonywał prace demontażowe z użyciem otwartego ognia z palnika. Nie zachował jednak przy tym należytej ostrożności i pracował bez odpowiednich zabezpieczeń, przez co spowodował pożar. Uznaliśmy, że to było nieumyślne działanie – stwierdza Jacek Sławik.
Jak dodaje, prokurator nie wystąpił z aktem oskarżenia wobec szefostwa firmy, która prowadziła roboty, bo pod względem karnym odpowiedzialność ponosi nie pracodawca, ale osoba, która wykonywała konkretną pracę. – To zdarzenie nie było spowodowane łamaniem przepisów bhp przez pracodawcę, tylko naruszeniem warunków wykonywania pracy przez pracownika. W tym przypadku był to właśnie Marcin B. – mówi Jacek Sławik. Podkreśla też, że zajmowanie się kwestiami pokrycia szkód powstałych w wyniku pożaru nie leży w kompetencjach prokuratury. To roszczenie, którego parafia może dochodzić od firmy, ale na drodze cywilnej.

Komentarze

Dodaj komentarz