Burmistrz Wiesław Janiszewski spotkał się z pracownicami szkół, ale nie powiedział im niczego pocieszającego / MAŁGORZATA SARAPKIEWICZ
Burmistrz Wiesław Janiszewski spotkał się z pracownicami szkół, ale nie powiedział im niczego pocieszającego / MAŁGORZATA SARAPKIEWICZ
Sekretarki, sprzątaczki, woźne, kucharki oraz palacze w szkołach w Czerwionce-Leszczynach już dostali prezent na Gwiazdkę, w cudzysłowie oczywiście. Dowiedzieli się mianowicie o cięciach etatowych. W przypadku jednych będzie to zmniejszenie liczby godzin pracy, w przypadku innych wypowiedzenie, choć dyrekcje niektórych placówek nie poinformowały o tym oficjalnie. W efekcie kilkudziesięciu pracowników (głównie kobiet) wybrało się na obrady gminnej komisji oświaty bronić swoich racji i dowiedzieć się, o co chodzi. – Mówiono, że gmina szuka oszczędności, ale w środkach czystości, nie w ludziach. Okazuje się, że jest inaczej – żalą się kobiety.
Burmistrz Wiesław Janiszewski przyznaje, że będą cięcia, ale jeszcze nie teraz. – Do 20 grudnia dyrektorzy mają mi dostarczyć niezbędne informacje. Potem siądziemy ze związkami zawodowymi i zweryfikujemy, czy daną osobę trzeba zwolnić – tłumaczy. Jak wyjaśnia, takie działania wymusza nowa ustawa o finansach publicznych, która stanowi, że wydatki bieżące (a to m.in. wynagrodzenia) nie mogą być wyższe niż dochody. Cięcia dotkną więc także nauczycieli. W sumie w przyszłym roku pracę w oświacie straci około 60 osób. – Spada liczba dzieci w placówkach, ale np. kucharek jest tyle samo, a niektórzy palacze to emeryci. Trzeba więc zrobić miejsce tym, którzy nie mają emerytur – oznajmia Wiesław Janiszewski.
Cięć nie muszą się obawiać ci, którym do emerytury zostało nieco ponad dwa lata. Burmistrz zaznacza, że oszczędności będą we wszystkich jednostkach gminy. Dla 15 pracowników urzędu przygotowano już wypowiedzenia. W oświacie w pierwszej kolejności pracę mają stracić emeryci i osoby, które mają inne dochody, a kiedy budżet się zrównoważy, etaty mają wrócić do starego poziomu. Jednak zagrożeni dociekają, jak do tego ma się zatrudnienie sztabu księgowych w zespole szkół czy stworzenie stanowiska doradcy burmistrza dla emerytowanego naczelnika wydziału inwestycji. Burmistrz wyjaśnia, że każda placówka musi mieć księgową (nabór wstrzymano, choć brakuje ich jeszcze dwóch, bo w ramach redukcji obowiązki przejmą pracownicy wydziału finansowego), a naczelnika przyjął na czas określony i z niską pensją.
Zagrożeni cięciami nie mają co liczyć na związki zawodowe. Na spotkaniu z przedstawicielem ZNP dowiedzieli się, że owszem mogą składać pisma, ale jak przyjdzie do zwolnień, to związek będzie bronił swoich członków. – A nie-członkowie pracują inaczej? – zaczęli dociekać zagrożeni redukcjami. W odpowiedzi usłyszeli, że nie, ale nie płacą składek.
2

Komentarze

  • Terrestre Peregrino Personel pozostawić. 14 grudnia 2009 02:32 Staremu kopnąć w kryka, Ślepemu wypić piwo, Ten zwyczaj w naszych Gminach, Też znany jest o dziwo. Bo jeśli na odnowę, Jest już żywotna pora, To nie personel zwalniać, Lecz zwolnić Dyrektora. Dyrektor apanaże, Ma tytaniczne przecie, A kadra otrzymuje, Marniutkie ecie-pecie. Znaczy, że lichą gażę Załoga dostać może, A większy, ma Skarb, profit, Po byłym Dyrektorze. I jeszcze z tym powyższym, Myśl jedna mnie się ima: " Bez jednego bałwana, Też jest cudowna zima ".
  • Obserwator gminy P.burmistrz 10 grudnia 2009 22:32a najlepszy zastępca to nauczyciel (ha ha ha) czyżby już Pan Burmistrz się przekonał?

Dodaj komentarz