Elki to najbardziej znienawidzone pojazdy przed wszystkich kierowców / Dominik Gajda
Elki to najbardziej znienawidzone pojazdy przed wszystkich kierowców / Dominik Gajda
Mieszkańcy ulicy Mglistej przy Elektrowni Rybnik skarżą się na elki, które wciąż kursują po osiedlowych drogach. – Widziałem, jak jedna dobiła zderzakiem do innego auta. Instruktor nawet nie spojrzał, czy nie było uszkodzeń! – denerwuje się pan Marcin. – Kiedy zwróciłam uwagę któremuś z instruktorów, pokazał mi środkowy palec! – oburza się pani Jolanta. W Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Katowicach bezradnie rozkładają ręce. – Możemy jedynie zaapelować do instruktorów o większą kulturę. Ale to oni wybierają miejsca, gdzie kursanci uczą się jeździć, podobnie jak egzaminatorzy wybierają trasy w przypadku egzaminów na samochód osobowy – mówi Roman Bańczyk, szef katowickiego WORD-u.

Setki dziennie
Problem zaczął się ostatniego lata, kiedy ośrodek egzaminowania kierowców po kilku latach powrócił do Rybnika. Ulokowano go przy ulicy Podmiejskiej. – Od tego czasu ulicą Mglistą przejeżdżają dziennie dziesiątki, a może nawet i setki elek, co jest uciążliwe dla mieszkańców. No ale skoro egzaminatorzy upodobali sobie ulicę Mglistą, to nie ma się co dziwić, że każdy instruktor ćwiczy tu z kursantami – mówi pan Marcin. Cierpliwość stracił 21 października, przed wieczorem. Widział wtedy, jak jeden z kursantów próbował parkować i uczył się ruszać pod górkę. Było ślisko. Samochód z trudem parkował między samochodami na osiedlowym parkingu. Próba wyjazdu z cofaniem pod górkę nie udała się.
– W końcu samochód zgasł. Kolejne uruchomienie, wycie silnika i znowu klops. O zgrozo, przy manewrowaniu elka wcale się nie cofała, tylko zsuwała, aż dobiła do zderzaka białego forda transita. Wtedy otwarły się drzwi, instruktor zamienił się miejscem z kursantem i odjechał w kierunku ulicy Mglistej, nawet nie zerknąwszy w stronę zderzaka. Na wszelki wypadek spisałem numery elki. Sprawdziłem też zderzak transita. Na szczęście tym razem nic się nie stało – relacjonuje rybniczanin. – Musimy uczyć skutecznie, żeby nasi kursanci zdobywali prawo jazdy, logiczne więc, że jeździmy z nimi przede wszystkim tam, gdzie odbywają się na egzaminie – podkreślają instruktorzy.

Poprowadzić kursanta
Piotr Lubszczyk, szef ośrodka egzaminowania kierowców Kursor w Rybniku, mówi, że sytuacji raczej się nie zmieni. – Duży ruch w osiedlu przy elektrowni wynika z istnienia tej placówki. Egzaminator musi poprowadzić kursanta, więc kieruje samochód albo w stronę ulicy Gliwickiej, albo osiedla elektrowni. Po drodze, widząc jakiś parking, każe np. zaparkować. Instruktorzy podpatrują egzaminatorów i wiozą kursantów w te miejsca, gdzie najczęściej odbywają się egzaminy. Na szczęście egzaminatorzy nie jeżdżą z kursantami do centrum. Gdyby pchali się na ulicę Kościuszki albo w kierunku placu Wolności, to Rybnik stanąłby w korku – mówi Piotr Lubszczyk.
Sławomir Buczko, zastępca naczelnika rybnickiej drogówki, mówi, że do komendy nie dotarły skargi na elki. – Oczywiście, że samochody szkół jazdy stwarzają pewne utrudnienia. Przede wszystkim spowalniają ruch. Po Rybniku jeździ ich dużo, zwłaszcza że tu zdają egzaminy również kursanci z Gliwic, ale nie są dużym zagrożeniem. Za cały ubiegły rok odnotowaliśmy tylko sześć drobnych stłuczek z udziałem samochodów szkół jazdy i tylko w dwóch przypadkach wina leżała po stronie elki – mówi policjant. Faktem jest jednak, że elki to problem ogólnopolski. Przeważnie kierowcy skarżą się na to, że utrudniają ruch w centrach miast. Tak było zresztą także w Rybniku, kiedy ośrodek mieścił się przy ulicy Prostej.

Osiedle, nie centrum
Tak samo było m.in. w Szczecinie, więc poseł Wiesław Szczepański wystosował zapytanie do Biura Analiz Sejmowych, czy samorządy mogą wprowadzać zakaz wjazdu elek do centrów miast. Parlamentarni eksperci odpowiedzieli, że skoro w śródmieściach można zabronić poruszania się ciężarówkom, to podobnie można postąpić w przypadku elek. Trudno będzie jednak zakazać im jeżdżenia po osiedlowych drodze. W końcu kursanci gdzieś muszą nauczyć się kierowania samochodem. To samo dotyczy parkowania. Instruktorzy wykorzystują okazję i wjeżdżają z kursantami na parkingi centrów handlowych, skąd jednak nierzadko przeganiają ich ochroniarze.


Drugi w regionie
Z Jastrzębia, gdzie znajduje się drugi ośrodek egzaminacyjny w naszym regionie, nie dochodzą, przynajmniej na razie, sygnały o tym, żeby elki dawały się we znaki mieszkańcom czy kierowcom. Trzeba jednak zaznaczyć, że, niezależnie od tego, oczywiście są miejsca, które upodobali sobie instruktorzy i uczą tam swoich kursantów np. ruszania z ręcznego. Do takich miejsc należy np. wzniesienie za kąpieliskiem w dzielnicy Zdrój, którym wyjeżdża się na drogę główną prowadzącą z Jastrzębia do Wodzisławia, a raczej zawsze panuje tam spory ruch. (adr)
2

Komentarze

  • sztynsz elki 20 stycznia 2010 10:01Każdy kiedyś jeżdził elką , a teraz to co święte krowy,wszysko przeszkadza , zero tolerancji , to tylko w polsce tak może być,bo niby gdzie mają jeżdzić,a z drugiej strony gdyby zdawalność była większa nie było by tyle elek
  • Grzegorz elki 15 stycznia 2010 00:05no tak wybierajmy miejsca na nauke tam gdzie jest nalwieksze zagrozenie potracenia dzieci, jazda po osiedlu jest niebezpieczna dla doswiadczonego kierowcy bo dzieci duzo i nigdy nie wiadomo co i kiedy wpadnie na ulice. Nauka jazdy w miejscach gdzie odbywa sie egzamin to nie nauka ale bardzie przyzwyczajenie swierzego kierowcy do miejsca gdzie bedzie egzamin. Czy taki kierowca naprawde umie jezdzic czy powtarza to czego sie nauczyl na pamiec???

Dodaj komentarz