Ten licznik wskazuje, ile wody wypompowaliśmy ze studni – wyjaśnia Grzegorz Wawoczny / Wacław Troszka
Ten licznik wskazuje, ile wody wypompowaliśmy ze studni – wyjaśnia Grzegorz Wawoczny / Wacław Troszka
Od piątkowego południa Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 3 czerpie już wodę z własnej studni. Inwestycja ma przynieść blisko 270 tys. zł oszczędności rocznie. – Woda jest zdatna do picia i spełnia wszystkie wymogi. Pacjenci nie będą narzekali na jej jakość – zapewnia Grzegorz Wawoczny, dyrektor szpitala ds. technicznych. Za sprawą 32-metrowej studni, wykopanej latem 2008 roku, dobrano się do dużego zbiornika wód czwartorzędowych, do którego podłączone jest także elektrowniane ujęcie w Stodołach. Wydajność studni to 30 m sześc. na godzinę. Choć woda z niej jest doskonała, trzeba było wybudować własną stację uzdatniania, która znajduje się z dala od głównych zabudowań szpitala.
Wszystko kosztowało blisko 776 tys. zł, z czego prawie 640 tys. to dotacja z urzędu marszałkowskiego. Wodę przebadało Centrum Laboratoriów Higienicznych w czeskiej Ostrawie. – Tu również szukaliśmy oszczędności, a oferta tej placówki była najtańsza – wyjaśnia Grzegorz Wawoczny. Odbioru stacji uzdatniania dokonał już jednak rybnicki sanepid. Sieć Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, z której szpital dotąd korzystał, będzie stanowiła rezerwę. Z wodociągami lecznicę nadal będzie łączyła sieć kanalizacyjna. Co ciekawe wygląda na to, że szpital miałby jeszcze większe oszczędności, gdyby wybudował własną oczyszczalnię.
– Za metr sześcienny wody płaciliśmy PWiK 4,60 zł, a stawka za odebranie metra sześciennego ścieków wynosi 6,56 zł – wyjaśnia dyrektor ds. technicznych. Studnia to z pewnością nie ostatnie przedsięwzięcie oszczędnościowe WSS nr 3. Już dziś Grzegorz Wawoczny planuje kolejną inwestycję, która pozwoli szpitalowi zdecydowanie mniej wydawać na energię elektryczną i ogrzewanie.

Komentarze

Dodaj komentarz