Mieszkańcy kolonii Lasoki mają już dość brodzenia w błocie / Wacław Troszka
Mieszkańcy kolonii Lasoki mają już dość brodzenia w błocie / Wacław Troszka
Szosa prowadzi przez las i tylko jej początkowy fragment od strony Książenic ma asfaltową nawierzchnię. Potem trakt zmienia się w dziurawą drogę gruntową. Nie lepiej wygląda bardziej błotnista ul. Lasoki.
– Wydzwanialiśmy do zarządców dróg, bo nie byliśmy już w stanie przejechać. Błota było ok. 40 cm. Gdyby zaszła konieczność wezwania karetki, to na pewno by tędy nie przejechała. Sam uszkodziłem układ wspomagania kierownicy – mówi Patryk Sadowski. Jak opowiada, po tych telefonach gminne służby zaczęły łatać drogę łupkiem. – Prosiłam, by nie traktować nas jak ludzi gorszej kategorii. Samochody były unieruchomione, a do najbliższego przystanku autobusowego mamy trzy i pół kilometra. Po mojej interwencji powiatowa ul. Klimka po raz pierwszy tej zimy została odśnieżona 31 stycznia. Duży pług o mało się tam nie utknął w zaspie – mówi Grażyna Staniek.
Zdenerwowani mieszkańcy wspominają m.in. telefoniczną rozmowę z sołtysem. Ten miał ich zapewniać, że mieszka przy podobnej drodze. Ale gdy ktoś wybrał się do niego, okazało się, że droga jest asfaltowa. – Nawet tu nie zajrzał, żeby zobaczyć, jak ta droga wygląda – wypominają mieszkańcy. Żalą się, że fachowcy remontują szosę doraźnie, więc wystarczy, że spadnie deszcz i sytuacja znów jest fatalna. – Utwardziliby ją raz a dobrze i mieliby święty spokój – mówi Stanisław Staniek. – Skoro otrzymałem pozwolenie na budowę i płacę podatki, to ktoś powinien o tę drogę zadbać – mówi Patryk Sadowski, który buduje tu dom. Mieszkańcy zwracają uwagę, że mają dzieci, które muszą dowozić do szkół.
Bernard Simon, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Rybniku, wyjaśnia, że dysponuje ograniczonym budżetem. W takiej sytuacji trzeba wybierać między remontami dróg strategicznych, którymi jeżdżą tysiące samochodów, czy lokalnych, na których ruch jest niewielki. – To droga gruntowa ulepszona, bo wysypaliśmy już tam setki ton sfrezowanego asfaltu. Nie tylko w tym przypadku oczekiwania mieszkańców rozmijają się z naszymi możliwościami. Wykonania asfaltowej nawierzchni ul. Klimka nie planujemy, ale w tym roku załatamy wszystkie dziury – mówi Bernard Simon.
Piotr Łuc, dyrektor Zarządu Dróg i Służb Komunalnych w Czerwionce-Leszczynach, tłumaczy, że na terenie gminy jest kilkadziesiąt kilometrów ulic gruntowych, które mają podobną nawierzchnię do ul. Lasoki. – Pomagamy mieszkańcom na tyle, na ile możemy, ale na komfortowe warunki jazdy nie mogą liczyć. Naprawiliśmy tę drogę na tyle, by była przejezdna i teraz walczymy, by można było przejechać także innymi podobnymi do niej drogami. Utwardzenie takiej drogi to niebagatelne koszty, na które nas zwyczajnie nie stać – mówi Piotr Łuc. W nieoficjalnym już tonie urzędnicy zwracają uwagę, że osoby, budujące się na peryferiach, blisko lasu nie powinny mieć później pretensji, że nie mają dobrego dojazdu.

Na terenie gminy jest kilkadziesiąt kilometrów ulic gruntowych, które mają podobną nawierzchnię do ul. Lasoki – mówią w urzędzie

Komentarze

Dodaj komentarz