Praczki chwalą pracę w związku, ale żadna nie zgodziła się na pokazanie twarzy / Dominik Gajda
Praczki chwalą pracę w związku, ale żadna nie zgodziła się na pokazanie twarzy / Dominik Gajda
Za państwowe pieniądze, przeznaczone m.in. na tworzenie miejsc pracy, kwitnie szemrany interes. Rybnik jest chyba jedynym miastem w kraju, którego nazwa występuje w nazwie związku zawodowego. To Ogólnopolski Związek Zawodowy Miast i Wsi „Rybnik 90”, z którym miasto nie ma jednak nic wspólnego, bo nawet adres jego oficjalnej siedziby (Przemysłowa 1) jest fikcyjny. Liderzy innych central nie mogą sobie przypomnieć jakichkolwiek związkowych działań Rybnika 90, ale nie ma się co dziwić, skoro organizacja zajmuje się praniem roboczej odzieży górników śląskich kopalń. Obecnie pierze m.in. spodnie, kalesony, koszule, bluzy i onuce górników z ośmiu zakładów należących do Kompanii Węglowej w Katowicach.
Związek startował w przetargach i wygrywał, bo dawał zaskakująco niskie ceny (1,99 zł za 1 kg odzieży). Tajemnica tej konkurencyjności kryła się w formie zatrudnienia praczek. Jak się okazało, kobiety figurowały w rejestrach bezrobotnych urzędów pracy, ale pracowały w związkowych pralniach jako wolontariuszki. Pieniądze, które dostawały do ręki, były oficjalnie związkowymi zapomogami, bo praczki obowiązkowo zapisywały się do związku. Jego przewodniczący w 2006 i w 2007 roku zatrudnił siedem kobiet skierowanych przez rybnicki pośredniak. Stworzył dla nich miejsca pracy, a urząd zrefundował ich wyposażenie. W pierwszym roku było to 22 tys. zł, w drugim 60 tys. zł.
W zamian Rybnik 90 miał utrzymać te stanowiska przez dwa lata, zatrudnić kobiety na pełnym etacie i dać im przynajmniej najniższe krajowe wynagrodzenie. Umowy wygasły w ubiegłym roku. – To były miejsca pracy na wagę złota, bo szef związku zatrudnił kobiety bez żadnych kwalifikacji, a to najliczniejsza grupa bezrobotnych. Związek jako pracodawca spełniał wszelkie wymogi formalne – podkreśla Teresa Bierza, dyrektor PUP w Rybniku. Harującymi wolontariuszkami zainteresowały się w końcu Okręgowy Inspektorat Pracy w Katowicach i Państwowa Inspekcja Pracy. Okazało się np., że niektóre z kobiet pracują w pralni codziennie po osiem godzin.
W efekcie przeciwko Rybnikowi 90 wniesiono 14 pozwów. Sąd miał ustalić zasady zatrudniania kobiet. Tylko w sześciu przypadkach sąd pierwszej instancji stwierdził, że nie był to żaden wolontariat, ale stosunek pracy. Pozostałych pozwów nie poparły same wolontariuszki. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, związek zrezygnował już z wolontariatu i teraz zatrudnia kobiety m.in. na trzymiesięczne umowy-zlecenia. Według takiego dokumentu, do którego udało nam się dotrzeć, praczka otrzymuje miesięcznie na rękę blisko 250 zł. – Pierwsze pół roku pracowałam bez żadnej umowy, teraz już na umowę-zlecenie. Dostaję na rękę 800 zł na ogół w ratach, ale na samej umowie mam dużo mniej. Jestem zadowolona, że mogę zarobić te parę groszy – powiedziała nam jedna ze związkowych praczek.
– To wstyd, że pod płaszczykiem związku zawodowego ktoś wykorzystuje te biedne kobiety. Pracują za śmieszne pieniądze i jeszcze muszą się o nie prosić, bo pan przewodniczący spóźnia się z wypłatami – mówi Kazimierz Lubowicki, szef Sierpnia 80 w kopalni Szczygłowice. Dodaje, że jakość usług pralniczych pozostawia wiele do życzenia. – Górnicy dostają z powrotem ubrania za małe czy np. bez guzików – dodaje Kazimierz Lubowicki. Spore zaległości w wypłatach były ostatnio przyczyną kilkudniowego strajku praczek Rybnika 90 z tej kopalni. Wkrótce wygasa większość umów owego związku firmy z Kompanią Węglową, dlatego koncern ogłosił kolejny przetarg na pranie. Znowu wygrał Rybnik 90, ale rozstrzygnięcie oprotestował jeden z oferentów. Jutro, 25 marca, sprawę rozpatrzy Krajowa Izba Odwoławcza.
2

Komentarze

  • scow.pl POmogę w odzyskaniu pieniędzy 11 lutego 2012 07:53Kupie wierzytelność Duczkowskiego i związku 690-000-810
  • praczko-szwaczka za małe? 26 marca 2010 12:21Czy ktoś przeczytał instrukcje prania górniczej odzieży?Nie wirować i suszyć rozwieszone!Gdzie powiesić kilka ton?Niech kupią lepszej jakości ubrania.A co do guzików to wystarczy zgłosić i się przyszyje.A tak na marginesie-17 lat pracowałam w górniczej pralni . To związki pomogły nas sprzedać takim nieuczciwym pracodawcom!Czy nie mogłyśmy dalej prać na kopalni???

Dodaj komentarz