Jakub Grzegorzewski walczy opiłkę z Zlatko Tanevskim / Wacław Troszka
Jakub Grzegorzewski walczy opiłkę z Zlatko Tanevskim / Wacław Troszka

Bezbramkowym remisem zakończył się mecz Odry Wodzisław z Lechem Poznań. Blisko siedem tysięcy kibiców, którzy stawili się na trybunach stadionu przy ul. Bogumińskiej, było świadkami dobrego spotkania.
Zapowiadany jako hit 23. kolejki mecz niepokonanych tej wiosny drużyn był dobrym widowiskiem. Do pełni szczęścia zabrakło tylko goli, choć trzeba przyznać, że oba zespoły stworzyły sobie po kilka sytuacji, w których można było pokusić się o skuteczne strzały. W pierwszej połowie najbliżej celu był reprezentacyjny pomocnik Lecha Sławomir Peszko. Po jego silnym uderzeniu z dystansu piłka trafiła w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Arkadiusza Onyszko. Chwilę wcześniej kibice gospodarzy chwytali się za głowy, po tym jak Brazylijczyk Daniel Bueno, będąc kilka metrów przed bramką Lecha, trafił prosto w bramkarza z Poznania, zamiast celować do siatki.
Po przerwie Onyszko znów pokazał klasę i obronił strzał z najbliższej odległości autorstwa Peszki. W rewanżu uderzenie Bueno w ostatniej chwili zablokował Kolumbijczyk Manuel Arboleda. Goście już widzieli piłkę w bramce Odry, kiedy to do prostopadłego podania wystartował Peszko. Gracz Lecha wygrał pojedynek biegowy z wychodzącym za pole karne Onyszką, ale kiedy już minął wodzisławskiego bramkarza i składał się do strzału do pustej bramki, w ostatniej chwili piłkę wybił mu Aleksander Kwiek.
– Jeżeli popatrzymy na przebieg całego meczu, to powinniśmy być zadowoleni z tego wyniku. Zremisować z taką drużyną jak Lech to wielka rzecz – mówił po meczu Arkadiusz Onyszko.

Komentarze

Dodaj komentarz