Z inicjatywy rady parafialnej w kościele pw. św. Mikołaja pojawi się tablica upamiętniająca postać kontrowersyjnego księdza prałata Carla Ulitzki. Przez wiele lat był on proboszczem na Starej Wsi.
– Zasłużył sobie na to swoją postawą. Był kapłanem i człowiekiem dużego formatu. Naziści więzili go w obozie koncentracyjnym w Dachau, a po wojnie prześladowali komuniści – zaznacza ksiądz Piotr Adamów, obecny proboszcz. Niedawno obchodzono 100. rocznicę objęcia parafii przez księdza Ulitzkę. Poświęconą mu homilię wygłosił ksiądz dr hab. Konrad Glombik z wydziału teologicznego Uniwersytetu Opolskiego. Przed kościołem zorganizowano kwestę wśród wiernych. Z zebranych pieniędzy zostanie ufundowana tablica.
– Chcielibyśmy zamontować ją wewnątrz kościoła podczas parafialnego festynu w pierwszą niedzielę czerwca. O tym, w którym miejscu zostanie umieszczona, zdecydujemy w porozumieniu z opolską kurią. Mamy kilka pomysłów – stwierdza ksiądz Adamów. Nazwisko księdza Ulitzki wciąż wywołuje kontrowersje. Polacy uważali go za Niemca, Niemcy za obrońcę polskości. Faktem jest, że kapłan działał na rzecz utworzenia niepodległego państwa śląskiego, na wzór konfederacji szwajcarskiej. Był twórcą i przewodniczącym Katolickiej Partii Ludowej, śląskiego odłamu niemieckiej Partii Centrum. Lansował też koncepcję utworzenia ze Śląska autonomicznego landu na wzór Bawarii i Saksonii, ale w granicach Niemiec. Po dojściu Hitlera do władzy bronił obecności polskiego języka w kościołach. Sam wygłaszał dwujęzyczne kazania, za co został kilkakrotnie dotkliwie pobity przez bojówki SA.
Po zamachu na Hitlera w Wilczym Szańcu został aresztowany i wywieziony do KL Dachau. W sierpniu 1945 roku wrócił do swojej Starej Wsi w Raciborzu. Po tygodniu wyjechał do Niemiec. Powodem były szykany i groźby ze strony komunistycznych władz. W Niemczech współtworzył chadecką CDU. Zmarł w Berlinie w 1953 roku.
Komentarze