Wspieraliśmy Olafa do końca. Teraz zajmujemy się tylko Wodzisławskim Ośrodkiem
Rehabilitacji – mówi Wiesława Kiermaszek-Lamla, prezes Wspólnoty Dobrej Woli / Dominik Gajda
Wspieraliśmy Olafa do końca. Teraz zajmujemy się tylko Wodzisławskim Ośrodkiem Rehabilitacji – mówi Wiesława Kiermaszek-Lamla, prezes Wspólnoty Dobrej Woli / Dominik Gajda

Chory chłopczyk zmarł, a Fundacja do Walki z Chorobami Cywilizacji jest w trakcie likwidacji. Ta dramatyczna historia potwierdza, że trzeba rozsądnie wybierać organizacje pożytku społecznego, które chcemy wesprzeć.
Taki jest finał głośnego sporu o pieniądze z 1 proc. na leczenie dziecka. – Nigdy nie zapomnę tego, co przeżyliśmy z tą fundacją. Będę się starała wybaczyć, bo jestem osobą wierzącą, ale nie zapomnę do końca życia. To było 2,5 roku strasznej szarpaniny i cieszę się, że fundacja jest w likwidacji – nie kryje Lidia Depa z Godowa, mama Olafa. Rodzina i wielu ludzi stoczyło dramatyczną walkę o jego życie. Niestety, na próżno. Chłopiec zmarł. Miał sześć lat. – Był nad wyraz dojrzały. Kiedy odchodził z tego świata, powiedział mi tylko: mamuś, dość już tej nerwówki – wspomina bolesne przeżycia pani Lidia.
W 2007 roku rodzice Olafa zaufali jastrzębskiej Fundacji do Walki z Chorobami Cywilizacji, wierząc, że pomoże im ona uzbierać pieniądze na leczenie syna. Chłopiec cierpiał na zanik mięśni. Tracił siły, przestał chodzić. Potrzebne mu były rehabilitacja, sprzęt. Niestety, do walki ze straszną chorobą doszła walka, jak się okazało, jeszcze gorsza – o pieniądze, jakie ludzie przekazali na leczenie dziecka, bo fundacja nie chciała wypłacić całej kwoty. Było to 29 tys. zł. Rozpętała się burza, w mediach zawrzało. – Fundacja działała kosztem naszego chorego synka i zamiast pomóc, rzucała kłody pod nogi – mówi Lidia Depa.
Zdesperowani rodzice dwa razy powiadomili jastrzębską prokuraturę, ale obie sprawy zakończyły się umorzeniem. Decyzje są prawomocne. – Fundacja działała zgodnie z prawem. Uzbierane pieniądze spożytkowano zgodnie ze statutem i celami działania, choć część przeznaczono nie, jak wskazywali darczyńcy, na rzecz chorego Olafa, tylko innych chorych. Wiem, że sprawa jest kontrowersyjna, ale my nie dokonujemy oceny moralnej, lecz badamy, czy nie doszło do przestępstwa – mówi Jacek Rzeszowski, szef Prokuratury Rejonowej w Jastrzębiu.
Umorzenie nie pomogło fundacji, która została postawiona w stan likwidacji. – Konflikt i związany z tym najazd mediów, a potem organów nadzoru, bardzo nam zaszkodziły. Nasza fundacja powstała w maju 2006 roku i była to jedyna taka konfliktowa sytuacja w czasie jej istnienia. Chcieliśmy dalej działać, ale straciliśmy wpływy. We wrześniu ubiegłego roku prezes Anna Czernigiewicz zrezygnowała z pełnienia funkcji po atakach, które ją spotkały – powiedział nam w telefonicznej rozmowie Sebastian Wójcik, wiceprezes fundacji, który przedstawił się jako jej obecny likwidator. Dwa razy pojechaliśmy do siedziby fundacji znajdującej się przy ulicy Opolskiej 1. Niestety, drzwi były zamknięte na cztery spusty, a kolejnych telefonów już nikt nie odbierał.
– Nie rozumiem prawa, które stoi po stronie fundacji. 3,5 roku zmagaliśmy się z chorobą syna, walczyliśmy o pieniądze. Niestety, przegraliśmy – dodaje matka zmarłego w lutym chłopca. Rodzice szukali jeszcze pomocy w wodzisławskiej Fundacji Wspólnota Dobrej Woli, która przygarnęła dziecko i przekazała wszystkie pieniądze zebrane na jego leczenie. Niestety było już za późno.

7

Komentarze

  • Edzio chore prawo 17 czerwca 2010 17:54Fundacja postąpiła zgodnie z prawem, ale niemoralnie. Rozumiem, że były wymagane dokumenty potwierdzające dochody, ale dokument potwierdzający, że dziecko umiera to już jest przekręt! Władze fundacji wykazaly się "brakiem serca".
  • ja do jastrzębianki 12 maja 2010 22:55jaką złodziejska?? dur...a babo puknij się i zacznij myśleć czy tylko to co przeczytasz ,zobaczysz w TV kształtuje twoje myślenie?Rodzina chłopca mogła dawno otrzymać pieniądze ale nie chciała m.in ujawnić swoich prawdziwych dochodów -2 lata fundacja ich prosiła .Niby tacy biedni ,wiec czego się obawiali>?prawda jest inna , podpytaj ludzi ,którzy otrzymali pomoc przez lata od fundacji .Jednak tylko Depy mieli obiekcje...no tak gdyz kasa nie została wydana na ich dziwne zachcianki a dziecko tak na prawdę było przykrywką ...
  • jastrzębianka Bardzo dobrze 10 maja 2010 20:28Słusznie ze tą złodziejską fundacje z bożej łaski likwidują , służyła tylko działaczom na ich lewe potrzeby
  • ktos Prawda 11 kwietnia 2010 11:24Ldzie Depy juz dawno mieli by pomoc ale zamiast współpracowac z Fundacja ,to walczyli z nią.Media gazety telewizja złapały temat i puscili to tak aby się sprzedało w mediach.Prawda wyglada inaczej sprawa była badana przez odpowiednie organa i wszystko było z Fundacją OK.Szkoda chłopca gdyby jago rodzice chcieli współpracowac a nie walczyc i utrudniac byc moze ich sn by zyl-sami sa sobie winni.Dodatkowo polozyli Fundację ,która pomagała setkom ludzi ale trafiła na takich Depów ...Przeczytajcie wiecej o Fundacji zbadajcie od poczatku całą sprawe zmnienicie zdanie.Ludzie w Fundacji z darmo przez wiele lat pomagali chorym itd a tu nagle Depom nie pasowało ,ze pieniadze bez kontroli (wbrew prawu) fundacja nie chciała im przelac zebranej kasy na prywatne ich konto -kto z Fundacji za to by odpowiadał?Dlaczego Depy nie przekazali wymaganych dokumentów?Swoje dochody itd>?przeciez jezeli chce sie pomagac swojemu choremu dziecku ,to chyba nie jest problemem szybko dostarczyc wymagane dokumenty...Nie przelewa się kasy na niewiadomo na co ale na konkretna pomoc.Nie na remont poddasz lub zakup auta ale w tym przypadku pieniadze miały byc na leki,rehabilitację a nie na prywatne cele Depów.Wejdzcie na stone www.fundacji ,zobaczycie ilu osobom pomagali ludzie (za darmo) z tej fundacji ...tylko Depa niezadowolona gdyz nie chciała wspólpracowac-zenada!
  • sąsiad współczucia dla rodziny Olafka 11 kwietnia 2010 11:21ta sprawa jest precedensowa, chyba jedyna w kraju - pokazuje jak fundacje omijają prawo i wykorzystują chorobę dzieci oraz naiwnosc rodziców, którzy nie wiedzą co w takiej sytuacji mają robic. Dla rodziców Olafa wielki szacunek za odwagę i siłę1
  • Honesto Grzęźniemy. 11 kwietnia 2010 06:08 We własnym bagienku grzęźniemy, Bo współżyć nie umiemy. A Polska na tym traci, Gdyż żyją w niej socjopaci.
  • Żal was polaczki Chłopak zmarł, a fundację zlikwidowali 09 kwietnia 2010 20:30Tego wszyscy chcieli? Piszą różne bzdury w mediach zapominając całkowicie ile fundacja zrobiła wiele dobrego. Wstyd Polacy!!! Rodzice też nie do końca byli fair. Skoro przestępstwa nie było to po co ta cała afera i likwidacja?

Dodaj komentarz