Kamil Talarczyk z mamą Beatą przy tablicy i dębie katyńskim upamiętniającym ich krewnego, Józefa Polnika / Iza Salamon
Kamil Talarczyk z mamą Beatą przy tablicy i dębie katyńskim upamiętniającym ich krewnego, Józefa Polnika / Iza Salamon
Historia Katynia jest żywa i wciąż odkrywana i uzupełniana. Przekonał się o tym Kamil Talarczyk, uczeń Gimnazjum nr 1 w Radlinie. Niedawno dowiedział się, że brat jego pradziadka, Józef Polnik, został zamordowany w Twerze.
A wszystko zaczęło się w marcu ubiegłego roku, kiedy to radlińskie gimnazjum przystąpiło do programu „Katyń… Ocalić od zapomnienia”. – Otrzymaliśmy informację o Józefie Polniku, policjancie pochodzącym z Radlina, który został zamordowany w Twerze i widnieje na liście katyńskiej. Rozpoczęliśmy poszukiwania jego krewnych. Szukaliśmy przez portal Naszej Klasy, rozpytywaliśmy wśród mieszkańców, wszystko na nic, w Radlinie nie było po nim śladu – wspomina Krystyna Rogowska, nauczycielka historii i koordynatorka programu.
Punktem zwrotnym okazał się fakt, iż jeden z uczniów gimnazjum, Kamil Talarczyk, jest krewnym poszukiwanego. – W październiku, z rozmowy z panią dyrektor, dowiedziałam się, że szukają informacji o Józefie Polniku. Skojarzyłam nazwisko, ponieważ moja mama z domu nazywa się Polnik. Zapytałam mamę, starszą ciocię i faktycznie, okazało się, że był to ich wujek, który wyprowadził się do Katowic, gdzie mieszkał wraz z rodziną. Następnego dnia skontaktowaliśmy się z jego córką, Stefanią Gabriel. Potwierdziła, że ojciec zginął w Katyniu. Od razu umówiliśmy się na spotkanie. Byliśmy wszyscy bardzo wzruszeni – relacjonuje przebieg wydarzeń Beata Talarczyk, mama Kamila.
Ze wspomnień i opowiadań dzieci policjanta wyłonił się obraz tamtych lat. Józef Polnik urodził się 8 grudnia 1893 roku w Radlinie. Był synem Jana i Albiny z domu Marszolik. Miał trzech braci i dwie siostry. – Zachowały się zdjęcia jego rodzinnego domu. Mieszkał w sąsiedztwie naszej szkoły, dzisiaj na tym miejscu są hałdy kopalni Marcel – mówi Krystyna Rogowska.
W 1922 roku Józef ożenił się z Bertą Kurpiel, z którą miał troje dzieci: Marię (już nieżyjącą), Stefanię oraz syna Jerzego. Pracował w wojewódzkiej policji w Katowicach. Jako starszy przodownik w wydziale śledczym zajmował się gromadzeniem dokumentacji śladów zbrodni i przestępstw w czasie odzyskiwania przez Polskę niepodległości. Z początkiem wojny śląscy policjanci otrzymali rozkaz stawienia się w Równem, aby wzmocnić wschodnie granice. Tutaj Józef Polnik trafił do niewoli. – Śledząc dzieje śląskich policjantów przypuszczamy, że taki właśnie los spotkał Józefa Polnika – napisał o swoim krewnym Kamil Talarczyk. Zgromadził wszystkie dostępne informacje, samodzielnie je opracował i wydał kolorowy folder. – Myślę, że ukoronowaniem naszych starań będzie podróż do Miednoje, kiedy staniemy przed tablicą brata pradziadka, Józefa Polnika i zapalimy znicz – mówi wzruszony Kamil Talarczyk. Jest dumny ze swojego krewnego, który walczył i zginął za wolność.
19 marca przy Gimnazjum nr 1 został posadzony dąb katyński upamiętniający Józefa Polnika. W szkole została zawieszona także tablica ze zdjęciami Józefa Polnika i Kamila Talarczyka. Obaj są do siebie uderzająco podobni, chociaż dzieli ich 70 lat.

Komentarze

Dodaj komentarz