Ks. płk Adam Pilch zginął w katastrofie pod Smoleńskiem / Danuta Matloch, luteranie.pl
Ks. płk Adam Pilch zginął w katastrofie pod Smoleńskiem / Danuta Matloch, luteranie.pl
Pastor, który zginął tragicznie w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem, miał żonę z Gołkowic. Społeczność ewangelicka przygranicznych Gołkowic (gmina Godów) opłakuje nieżyjącego ks. płk. Adama Pilcha, pełniącego obowiązki Naczelnego Kapelana Wojskowego, jedną z 96 ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Ewangelicki duchowny był związany z Gołkowicami, ponieważ stąd pochodzi jego żona, Kornelia. – Ks. płk Pilch był u nas w zeszłym tygodniu, zaraz po świętach, na kilka dni przed tragedią. Był związany z naszą parafią, przez liczną rodzinę żony, a szczególnie teścia, pana Jerzego, który jest przewodniczącym rady parafialnej – wspomina ks. Daniel Ferek, proboszcz ewangelickiej parafii w Wodzisławiu i Gołkowicach.
Kiedy w sobotę dowiedział się o katastrofie prezydenckiego samolotu zdążającego na uroczystości do Katynia, od razu zadzwonił do rodziny swoich parafian. Chciał ich wesprzeć w bólu, złożyć kondolencje. – Wiedzieli już o tragedii, ponieważ żona księdza Pilcha godzinę wcześniej otrzymała telefon ze wstrząsająca informacją. Teraz, z tego co wiem, cała rodzina pojechała do Warszawy towarzyszyć jej w tych ciężkich chwilach – dodaje ks. Ferek.
W minioną niedzielę we wszystkich kościołach ewangelickich w całej Polsce odbyły się nabożeństwa o charakterze żałobnym. Odczytany został list pasterski biskupów kościoła luterańskiego oraz życiorys nieżyjącego duchownego. Tak też było i w Gołkowicach, w rodzinnej parafii żony ks. płk. Pilcha.
Zmarłego wspominał tutaj jego serdeczny przyjaciel, ks. Rafał Miller, proboszcz z Sycowa. – Opowiadał nam o czasach młodości, a także o ich ostatnim spotkaniu w luterańskiej parafii Wniebowstąpienia Pańskiego w Warszawie, w której ks. Pilch był proboszczem od dwudziestu lat. Ks. Miller widział ostatni raz swojego przyjaciela, jak siedział w świątyni pomiędzy dziećmi i opowiadał im o zmartwychwstaniu. Zgromadzeni w kościele mieli łzy w oczach, płakaliśmy ze wzruszenia, bo to był naprawdę dobry człowiek – mówi wodzisławski pastor.
Najdziwniejszą rzeczą jest splot wydarzeń, które spowodowały, że na obchody 70. rocznicy Zbrodni Katyńskiej poleciał właśnie ks. Adam Pilch jako pełniący obowiązki zwierzchnika Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego. – Podróż ta miała być jego ostatnim wyjazdem, ponieważ 7 kwietnia na biskupa wojskowego został nominowany ks. ppłk Mirosław Wola, który miał przejąć obowiązki z dniem 12 kwietnia. Nie mógł jednak polecieć do Katynia, gdyż w tym czasie brał udział w synodzie. Ten ostatni raz miał go zastąpić ks. płk Pilch – powiedział nam Jerzy Sojka, rzecznik prasowy Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego RP.
Ks. Daniel Ferek dodaje, że nieżyjący duszpasterz jako wojskowy miał niebawem przejść na emeryturę i bardzo się z tego cieszył
Ks. płk. Adam Pilch urodził się w Wiśle. Tutaj mieszka jego rodzina. Wychował pokolenia młodych teologów, którzy darzyli go ogromnym szacunkiem, a teraz boleją nad jego stratą. Uczestniczył w spotkaniach z żołnierzami w misjach pokojowych w Kosowie, Libanie i Czadzie. Brał także udział w międzynarodowych konferencjach i seminariach. Od dwudziestu lat współorganizował comiesięczne nabożeństwa ekumeniczne w Warszawie. Był także członkiem Komitetu Warszawskich Dni Biblijnych przy Towarzystwie Biblijnym w Polsce, a także członkiem Kapituły Orderu Uśmiechu. Miał 45 lat, pozostawił żonę i 14-letnią córkę Emmę. – Z pewnością pojedziemy na pogrzeb ks. płk. Pilcha. Jeszcze nie wiemy, czy odbędzie się on w Warszawie, czy w Wiśle – dodaje ks. Ferek.

Komentarze

Dodaj komentarz