Sytuacja w przedszkolach ma się poprawić, gdy we wrześniu 2012 roku opuszczą je idące już obowiązkowo do szkoły sześciolatki / Wacław Troszka
Sytuacja w przedszkolach ma się poprawić, gdy we wrześniu 2012 roku opuszczą je idące już obowiązkowo do szkoły sześciolatki / Wacław Troszka
Rodzice, którzy starali się znaleźć dla swych pociech miejsce w przedszkolu już wiedzą, czy ta sztuka im się udała. Na stronie internetowej, za pośrednictwem której przeprowadzano nabór do miejskich przedszkoli, pojawiły się jego wyniki. Rekordowe zainteresowanie przedszkolami przeszło najśmielsze oczekiwania urzędników. Po zweryfikowaniu zgłoszeń i decyzji prezydenta miasta o otwarciu dodatkowych oddziałów przedszkolnych okazało się, że i tak dla blisko 200 dzieci zabraknie w nich miejsca. W ubiegłym roku o miejsca w przedszkolach starali się rodzice 3849 dzieci, w tym roku aż 4114.
– Gdyby dla wszystkich dzieci były miejsca w przedszkolach, nabór elektroniczny nikomu do niczego nie byłby potrzebny – mówi Tadeusz Bonk z magistrackiego wydziału edukacji. Podkreśla, że tak duże zainteresowanie przedszkolami notowano dotąd jedynie w Europie Zachodniej. Zauważa, że miastu pokrzyżowały szyki poczynania rządu. Ten najpierw przygotował reformę, w myśl której we wrześniu 2009 roku wszystkie sześciolatki miały pójść do pierwszej klasy, a potem zmienił reguły gry, pozostawiając decyzję w tej sprawie rodzicom.
– Do szkół miał pójść cały rocznik sześciolatków, a okazało się, że większość dzieci z tego rocznika została w przedszkolach – mówi Tadeusz Bonk. Według obecnych planów sześciolatki mają opuścić definitywnie przedszkola z początkiem września 2012 roku i wtedy liczba miejsc dla młodszych dzieci radykalnie się zwiększy.
W tym roku miasto ma ustawowy obowiązek zapewnienia miejsca w przedszkolu każdemu pięcio- i sześciolatkowi. Uwzględniają to kryteria punktowe stosowane przy naborze elektronicznym. Preferencje dotyczą też dzieci wychowywane przez jednego z rodziców, a także dzieci z rodzin zastępczych. Najmniejsze szanse na miejsce w przedszkolu mają dzieci rodziców niepracujących.
Początkowo w przedszkolach przygotowano miejsca dla 3630 dzieci, gdy jednak okazało się, że dla 484 zabraknie miejsc, prezydent Adam Fudali zdecydował, że zostaną otwarte dodatkowe oddziały. 118 dzieci ma więc znaleźć miejsce w przedszkolach w Ligocie, Boguszowicach, w osiedlach Chabrowa i Nowiny. Dla kolejnych stu mają powstać natomiast oddziały przy czterech rybnickich podstawówkach w dzielnicach Północ, Niedobczyce, Popielów i Zamysłów.
– Na pewno nie będą to tylko przechowalnie dla dzieci, bo to rozwiązanie ma funkcjonować przynajmniej dwa lata – deklaruje Adam Fudali, prezydent miasta i podkreśla, że koszty otwarcia nowych oddziałów przekroczą milion złotych.
Nowością mają być dwa oddziały popołudniowe dla dzieci matek niepracujących, które chcą posłać dziecko do przedszkola po to, by oswoiło się z rówieśnikami. Pięciogodzinne zajęcia będą się rozpoczynać o 12.30. Oddziały takie mają powstać w przedszkolach nr 14 i 18, w Chwałowicach i w Boguszowicach Starych; w tej ostatniej dzielnicy zainteresowanie miejscami w przedszkolu było największe w całym mieście. Nabór do popołudniowych przedszkoli rozpoczął się 26 kwietnia.
W publicznych przedszkolach (niepubliczne funkcjonują tu tylko dwa) zabraknie miejsca dla 190 zgłoszonych dzieci. Przed rokiem takich dzieci było 237. Pracownicy wydziału edukacji urzędu miasta przekonują, że w pierwszym miesiącu wielu rodziców młodszych, płaczących dzieci rezygnuje z przedszkola. Nie wszyscy zdecydują się też na przedszkole, jeśli ich pociecha trafiła nie do tej placówki, którą sobie upatrzyli.

Komentarze

Dodaj komentarz