Paweł Kwiecień pokonał 230 kilometrów, żeby zobaczyć swojego idola z czasów młodości. Przyjechał na koncert Thomasa Andersa aż z Kielc. – Jechaliśmy z kolegą specjalnie na ten koncert – mówił. Przed występem współtwórcy Modern Talking znalazł się w grupie fanów, która mogła wejść do garderoby wokalisty. Pan Paweł wchodził jako pierwszy. Zabrał ze sobą album o Polsce, o Janie Pawle II i wręczył go artyście. Jak każdy, mógł sobie zrobić z nim zdjęcie.
Fanklub działa od roku, ma 200 członków. Należy do niego m.in. Renata Siwek z Krakowa. Do Nędzy przyjechała z matką i córką! – Co mi się podoba oprócz samego Thomasa? Chyba melodyjność. Jak się słucha czegoś tyle lat, to głęboko zapada w serce. Trudno się oderwać... – mówiła tuż przed spotkaniem z wokalistą. Przyznała, że Dietera Bohlena, drugiego z wokalistów Modern Talking, nie darzy aż taką sympatią.
Większość osób z fanklubu Andersa była w Nędzy po raz pierwszy. Jak się podobało? – Skoro Thomas tu przyjechał, to musi się podobać – skwitowała Renata Siwek. Pani Renata prosto z Nędzy jechała na jego koncert do Wrześni.
Nie narzekał i sam Anders – jego ekipa zaakceptowała garderoby w siedzibie klubu sportowego, takie same, w jakich do występów przygotowywali się polscy artyści. – Wokalista nie miał specjalnych wymagań. Zażyczył sobie jedynie 15 red bulli oraz francuskiego szampana, bez problemu kupiliśmy butelkę w sklepie. Do tego kanapki, owoce, woda – mówi Gerard Przybyła, prezes klubu sportowego w Nędzy.
Sam koncert wywołał mieszane uczucia. Fani byli zachwyceni. „Koncert był cudowny, jedziemy na kolejny” – napisał na stronie nowiny.rybnik.pl jeden z internautów. Ale były też głosy typu: „Nieudany koncert za wielką kasę, prawdziwy show dał następnego dnia dopiero Paweł Kukiz”. Niektórzy mieli za złe, że Thomas Anders za dużo mówił między piosenkami, w dodatku po angielsku, a nie po niemiecku (a w Nędzy przecież niemal wszyscy doskonale niemiecki znają). Wyśmiewali też kłopoty techniczne, z powodu których zaraz na początku trzeba było przerwać koncert. Było jak było, ale jedno jest pewne: o Nędzy, przynajmniej w środowisku fanów Thomasa Andersa, jest głośno.
Jaki był budżet majówki w Nędzy? – Z budżetu gminy przeznaczyliśmy 30 tys. zł. Ale to tylko niewielka część pieniędzy, resztę dokładają sponsorzy, kwota jest kilka razy większa – przyznała Anna Iskała, wójt Nędzy, nie zdradzając jednak ostatecznego budżetu.
– 17 lat temu, kiedy startowaliśmy, naszych przedsiębiorców trudno było namówić nawet do tego, by przyszli na festyn i uruchomili np. punkt gastronomiczny. Teraz nasza impreza zdobyła renomę i takich problemów nie mamy – mówi Andrzej Chroboczek, były wójt Nędzy, obecnie wicestarosta raciborski.
Komentarze