Areszt mimo poręczenia


14 listopada Jerzego H. zatrzymali w Warszawie funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego z Krakowa. Dwa dni później Sąd Rejonowy dla Krakowa Śródmieścia zdecydował o tymczasowym, trzymiesięcznym aresztowaniu byłego prokuratora. Zażalenie na tę decyzję sądu złożył sam podejrzany, ale również jego obrońca, który na sali sądowej mówił o wyjątkowo trudnej sytuacji rodzinnej aresztowanego. Poręczenie podpisane przez abp. Damiana Zimonia, metropolitę katowickiego, też nie pomogło. Sąd oddalił zażalenia, tłumacząc swą decyzję obawami o mataczenie podejrzanego, który po opuszczeniu aresztu mógłby utrudniać śledztwo, nakłaniając np. świadków do składania fałszywych zeznań. Innym argumentem przemawiającym za utrzymaniem aresztu jest - zdaniem sądu - siła zgromadzonego już materiału dowodowego, w świetle którego jest wysoce prawdopodobne, że były prokurator apelacyjny dopuścił się zarzucanych mu czynów. Zbliżające się święta Jerzy H. spędzi więc w dwuosobowej celi na Montelupich.Prokuratura Okręgowa w Krakowie, która zarzuca mu m.in. wyłudzenie 135 tys. zł i przekroczenie uprawnień, w dalszym ciągu prowadzi postępowanie przygotowawcze objęte klauzulą tajności. Śledztwo powinno się zakończyć najpóźniej w ciągu roku od dnia zastosowania aresztu tymczasowego, jednak w szczególnych przypadkach, a wiele wskazuje na to, że z takim właśnie mamy do czynienia, może zostać przedłużone „na czas oznaczony”.Wobec odrzucenia zażaleń i biskupiego poręczenia nie można wykluczyć, że zarzuty przedstawione do tej pory przez krakowską prokuraturę są jedynie wierzchołkiem góry lodowej.

Komentarze

Dodaj komentarz