Ronnie Jamroży (na pierwszym planie) po przerwie spowodowanej kontuzją ma wystąpić w niedzielnym meczu z PSŻ Poznań / Wacław Troszka
Ronnie Jamroży (na pierwszym planie) po przerwie spowodowanej kontuzją ma wystąpić w niedzielnym meczu z PSŻ Poznań / Wacław Troszka
Niespodzianki nie było, żużlowcy RKM ROW Rybnik przegrali w niedzielę wyjazdowy mecz w Poznaniu 38:52 i po czterech meczach ligowych mają na swoim koncie wciąż tylko dwa punkty. Po kontuzji wrócił już do zespołu Rafał Fleger, który w pojedynku ze „skorpionami” wygrał dwa wyścigi.
Zabrakło kontuzjowanego Ronniego Jamrożego, za którego zastosowano zastępstwo zawodnika, i Fina Kylmaekorpiego, który nie przyjechał na mecz z powodu infekcji. Rybniczanie zwyciężyli indywidualnie siedem z 15 wyścigów, ale drużynowo wygrali tylko cztery. Do zwycięstwa zabrakło punktów zawodników tzw. drugiej linii. Słabo wypadli w Poznaniu Karpow i junior Sławomir Pyszny, zaś Mariusz Węgrzyk w pierwszych czterech swoich startach zdobył jedynie dwa punkty z bonusem.
Gospodarze rozpoczęli od mocnego uderzenia; wygrali podwójnie pierwszy i trzeci bieg, a drugi z udziałem młodzieżowców, w którym zwyciężył junior RKM Rafał Fleger, zakończył się remisem. W ten sposób gospodarze po trzech wyścigach prowadzili już 13:5 i prowadzenia tego nie dali już sobie odebrać.
Co ciekawe jedynym obcokrajowcem w zespole gospodarzy był junior Niemiec Frank Facher, który w czterech startach zdobył sześć punktów i bonus.
– Znów zabrakło nam czwartego punktującego zawodnika. Dobrze spisali się Klindt i Nermark. Ten ostatni narzekał na złe samopoczucie i dlatego pojechał sześć, a nie siedem razy. Szkoda dwóch wykluczeń tych zawodników za dotknięcie taśmy. Bardzo dobrze wypadł Rafał Fleger, ale po dwóch startach rozbolał go kontuzjowany obojczyk. Bardzo wolny był Mariusz Węgrzyk, dopiero gdy wsiadł na motocykl Rafała Flegera, przypominał siebie z najlepszych lat. Powiedzieliśmy mu wyraźnie, że jeśli chce, może skorzystać z klubowych silników przygotowanych przez dobrych tunerów – mówi Dariusz Momot, menedżer drużyny RKM ROW Rybnik.
Niedzielna siódma kolejka zakończyła wciąż jeszcze niepełną pierwszą rundę spotkań. Rewanżowa rozpocznie się już w najbliższą niedzielę, 30 maja. Tym razem to rybniczanie będą podejmować na swoim torze poznańskie „skorpiony” i jeśli nie chcą stać się czerwoną latarnią I ligi, muszą ten mecz wygrać. Początek spotkania o 17. We wtorek miał wznowić treningi Jamroży, który w czwartek ma startować w opolskim ćwierćfinale IMP. W drużynie ponownie zabraknie startującego tym razem na długim torze Kylmaekorpiego. Przedmeczowe treningi zaplanowano na piątek i sobotę. Dariusz Momot zapowiada nie tylko walkę o zwycięstwo, ale i o punkt bonusowy za wygranie dwumeczu.
Rybnicki zespół ma jeszcze do rozegrania trzy zaległe mecze: u siebie z Rzeszowem (24 czerwca) i na wyjeździe w Gdańsku (13 czerwca) i w Gnieźnie (4 lipca). Jeśli uda się wygrać przynajmniej jedno z tych trzech spotkań, to będzie to całkiem dobry wynik.

PSŻ LECHMA POZNAŃ – RKM ROW RYBNIK 52:38

RKM ROW: Węgrzyk 7+1 (1,1,0,0,23), Klindt 10+1 (0,w,2,1,2,3,2), Nermark 11 (1,3,3,3,1,w), Jamroży – ZZ, Karpow 3 (0,1,1,d,1), S. Pyszny 1(0,1,0), R. Fleger 6 (3,3,0)
1

Komentarze

  • miły Prima Aprilis??? 27 maja 2010 11:06Panie prezesku 1 kwietnia już było, skupmy się, żeby wygrać kilka meczów choćby tylko jednym biednym punkcikiem, ale wygrajmy....No i proszę o jakieś wytłumaczenie: jaka jest różnica w 3 punkcikach w 5 biegach Karpowa -wobec 1 punktu Pysznego w 3?

Dodaj komentarz