Rosną zaległości
Po ulewie, która rozpoczęła się w czasie prezentacji drużyn, Ryszard Bryła, arbiter z Zielonej Góry, zdecydował o odwołaniu niedzielnego meczu pomiędzy żużlowcami RKM-u ROW-u Rybnik a PSŻ Poznań. Włodarzom rybnickiego klubu bardzo zależało na tym, by mecz doszedł do skutku, przygotowali nawet bardzo twardy, względnie odporny na deszcz tor, ale i tak się nie udało. Za względnie udany można jedynie uznać debiut klubowej maskotki – pluszowego rekina, który z natury jest wodoodporny.
– Będziemy kończyć ten sezon w 2011 roku – żartowali niepocieszeni. Sytuacja jest rzeczywiście kuriozalna. To miał być ósmy w tym roku mecz ligowy i w tej chwili żużlowcy z Rybnika mają na swoim koncie cztery mecze rozegrane i cztery zaległe z Gnieznem i Gdańskiem na wyjeździe oraz z Rzeszowem i Poznaniem na swoim torze. Nowego terminu meczu wczoraj nie ustalono i nie będzie to proste, bo wolnych terminów jest niewiele. Znacząca część drużyny „rekinów” to przecież zawodnicy zagraniczni jeżdżący również w ligach zagranicznych i startujący po kilka razy w tygodniu. Rybnik nie jest tu oczywiście żadnym wyjątkiem, bo podobnie wygląda sytuacja w kilku innych pierwszoligowych zespołach. Niezależnie od kłopotów z kalendarzem, w niedzielę, 6 czerwca, rybniczan czeka ciężki wyjazdowy mecz w Rzeszowie, początek o godz. 17.
W niedzielnym meczu w zespole RKM- ROW-u Rybnik miał wystąpić Ronnie Jamroży, który wrócił na tor po krótkiej przerwie spowodowanej kontuzją. Trzy dni wcześniej Jamroży z powodzeniem wystartował w opolskim ćwierćfinale indywidualnych mistrzostw Polski, w którym z dorobkiem 9 pkt zajął trzecie miejsce i awansował do półfinału. Sztuka ta nie udała się trzem wychowankom rybnickiego klubu; doświadczony Mariusz Węgrzyk z 7 pkt był 11., a juniorzy, bracia Kamil i Rafał Flegerowie solidarnie zdobyli po 3 pkt i zajęli dwa ostatnie miejsca w ćwierćfinale.

Komentarze

Dodaj komentarz