Bez zrozumienia
Plany budowy domów socjalnych przy ulicy Polnej wywołały ostre protesty części mieszkańców. Agnieszka i Jacek Słupikowie w styczniu wprowadzili się do nowego domu przy ulicy Polnej. Niedawno jak grom spadła na nich wiadomość, że w pobliżu powstaną domy socjalne dla ludzi z wyrokami eksmisji. – Mamy dwoje dzieci i obawiamy się tego sąsiedztwa – niepokoją się Słupikowie. Pogłoski potwierdzili im pracownicy firmy, którzy zaczęli już roboty. – Od razu poszłam do wydziału inwestycji, ale usłyszałam, że nie jestem stroną w sprawie i nie muszą mnie informować. Nie rozumiem, dlaczego nikt nic nam nie powiedział. Mieszkam tu od 30 lat, mam prawo wiedzieć, jakie są plany – denerwuje się Agnieszka Słupik.
Z lewej strony domu Słupików rozciąga się pas zieleni, tworząc urokliwy zakątek. Żyją tu dzikie kaczki i wiewiórki. Dalej stoi dom po byłym PGR-rze, w którym mieści się wspólnota mieszkaniowa. – Zdarzają się tam czasem kłopotliwi lokatorzy, ale już do nich przywykliśmy. A teraz dowiadujemy się, że obok ma zamieszkać około 20 osób z wyrokami eksmisji! Będę się bała dzieci wypuścić na dwór i cokolwiek wynieść – obawia się pani Agnieszka. Marian Uherek, dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, zaprzecza, jakoby inwestycję trzymano w tajemnicy. Jak dodaje, gmina liczy się z opinią sąsiadów, ale prawo nie wymaga informowania każdego z osobna.
– Budujemy tam mieszkania socjalne dla bardzo biednych ludzi, głównie z wyrokami eksmisji z powodu niepłacenia czynszu. Nie wszyscy są aniołami, ale gdzieś muszą się podziać. Nie możemy ich piętnować i tworzyć dla nich getta – mówi dyrektor. Obecnie gmina ma 100 mieszkań socjalnych, przy ulicy Polnej ma powstać kolejnych 20. Pierwszy z budynków ma być gotowy jeszcze w tym roku, a drugi może w przyszłym, jeśli gmina znajdzie pieniądze w budżecie. – W sumie mamy sześć bloków socjalnych. Stoją między innymi domami, odgrodzone tylko płotem. Przy ulicy Polnej sytuacja jest idealna, bo z jednej strony mamy pas zieleni i rów melioracyjny, z drugiej rząd garaży, który wszystko odgradza – dodaje dyrektor Uherek.
Zdaje sobie sprawę z tego, że słowa obcy i socjal budzą niepokój w ludziach, którzy boją się patologii. – Rozumiem to, ale proszę o zrozumienie, bo gdzie byśmy nie wybudowali takich bloków, to wszędzie byłyby protesty – dodaje szef ZGM-u. O to samo apeluje burmistrz Wiesław Janiszewski. – To są lokale dla biednych, którzy powinni żyć wśród ludzi. Dajmy im szansę. Wiem, że budynki socjalne budzą kontrowersje, ale nie traktujmy ich jako zło na zasadzie: wszędzie, byle nie koło mnie – przekonuje burmistrz Janiszewski. – Będzie nas dzieliło może ze 12 metrów. To za blisko. Przy takiej odległości będziemy sobie zaglądali w okna! – odpowiada na to pani Agnieszka.
Dyrektor Uherek zaproponował Słupikom, że w razie potrzeby ZGM dołoży się do budowy betonowego płotu odgradzającego ich posesję od mieszkań socjalnych. Jednak Słupikowie nie przyjmują do wiadomości, że inwestycja ma się rozpocząć i zamierzają walczyć o zmianę lokalizacji. – Chcemy wystosować do urzędu gminy pismo z pytaniem, dlaczego te mieszkania mają powstać akurat przy ulicy Polnej. Przecież nasza gmina jest wielka, na pewno znajdą się dużo lepsze miejsca na lokale socjalne – argumentuje małżeństwo z Leszczyn.

Komentarze

Dodaj komentarz